Wybryk, który miał zmusić 19-latka do zwrotu 80 zł pożyczki, skończył się dla trzech mieszkańców Tomaszowa Lubelskiego zarzutami o stosowanie gróźb karalnych. Samozwańczy windykatorzy grozili nastolatkowi znalezionym na poboczu drogi martwym bocianem. Zapowiedzieli, że jeżeli nie odzyskają pieniędzy, chłopak skończy tak jak ptak.
Nie byli świadomi jednak tego, że ich czyn może zostać potraktowany jako przestępstwo z art. 191 par. 2 kodeksu karnego. Przepis ten wprowadza odpowiedzialność karną każdego, kto wymusza zwrot wierzytelności, stosując przemoc lub groźbę bezprawną.
Do pociągnięcia do odpowiedzialności karnej za siłowe doprowadzanie do zwrotu długu nie jest potrzebne zrealizowanie wypowiedzianej groźby. Wystarczy spowodowanie uzasadnionej obawy jej spełnienia w świadomości dłużnika. Dla prokuratora nie jest ważne także to, czy pokrzywdzony takim przestępstwem uległ naciskom ze strony windykatorów i oddał dług ani ile był winny.
Istotą przestępstwa z art. 191 par. 2 k.k. jest walka z samosądem. Nie ma zatem znaczenia, czy samosąd jest realizowany osobiście przez wierzyciela czy też na jego rzecz. Podmiotem tego przestępstwa może zatem być nie tylko sam wierzyciel, lecz także osoba trzecia stosująca przemoc lub groźbę w celu wyegzekwowania wierzytelności należnej osobie trzeciej (wyrok SN z 15 czerwca 2010 r., sygn. akt II KK 319/2009).
Reklama