W procesie było 17 oskarżonych, m.in. szefowie firm budowlanych i zajmujących się nadzorem inwestycyjnym, prezydent miasta, jego były zastępca i b. szef wydziału inwestycji miasta. Prokuratura ze Szczecina zarzuciła im m.in. przekroczenie uprawnień, poświadczanie nieprawdy i inne przestępstwa przy realizacji inwestycji w Gorzowie, m.in. budowy trasy średnicowej, bocznicy kolejowej czy modernizacji drogi krajowej nr 22.

Reklama

Zarzuty dotyczyły lat 1997-2003. W akcie oskarżenia była też mowa o łapówkach, ustawianiu przetargów i nieprawidłowościach, które miały skutkować stratami ponoszonymi przez niektóre firmy budowlane i miasto.

Sąd Okręgowy w Gorzowie skazał w piątek prezydenta tego miasta Tadeusza J. na sześć lat więzienia, karę grzywny w wysokości 17,5 tys. zł i zakaz pełnienia funkcji publicznych w administracji rządowej i samorządowej przez 8 lat.

Ma on też zapłacić solidarnie z Andrzejem K. (b.wiceprezydentem), Zygmuntem M. (byłym szefem firmy PBI) i Januszem Cz. (dyrektorem Przedsiębiorstwa Inżynierii Miejskiej) 214 tys. zł na rzecz Urzędu Miasta w Gorzowie oraz 400 tys. zł solidarnie z Zygmuntem M. na rzecz masy upadłościowej PBI i taką samą kwotę solidarnie ze Zbigniewem M. (byłym szefem firmy Z. Marciniak) na rzecz masy upadłościowej Z. Marciniak S.A.

Reklama

Tadeusz J. miał cztery zarzuty o działaniu na szkodę miasta i firm budowlanych z Gorzowa. Z jednego - dotyczącego żądania gwarancji ubezpieczeniowej - uniewinniono go.

"Materiał dowodowy absolutnie i jednoznacznie potwierdza winę Tadeusza J. w trzech spośród czterech zarzutów" - uzasadnił sędzia Dariusz Hendler. Wyjaśnił, że zostało to oparte na wyjaśnieniach współoskarżonych i świadków oraz na dokumentach.



Reklama

Prezydent Gorzowa powiedział, że jest zaskoczony wyrokiem. "Na pewno będę walczył. Wiem, co robiłem. Ja myślę, że sędzia przyjął za dobrą monetę to, co prokuratura przygotowała i to, co biegli mówili na sali sądowej, nie uznał argumentów oskarżonych" - mówił. Dodał, że złoży apelację.

Wyrok jest nieprawomocny. Prokuratura zapowiedziała, że ewentualną decyzję ws. apelacji podejmie po przeanalizowaniu uzasadnienia wyroku.

Prokurator wnioskował o skazanie Tadeusza J. na siedem lat więzienia, grzywnę w wysokości 20 tys. zł, zakaz pełnienia stanowisk kierowniczych w administracji państwowej przez 10 lat oraz nakaz naprawienia szkody wyrządzonej dwóm firmom budowlanym i miastu.

Jak powiedział PAP Aleksander Molas z Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego, rada miasta będzie mogła podjąć działania dotyczące wygaszenia mandatu prezydentowi po uprawomocnieniu się wyroku. Na poniedziałek zwołano konwent rady miasta. "Wspólnie zastanowimy się, jak wybrnąć z trudnej dla miasta, dla jego wizerunku, dla jego rozwoju, sytuacji" - powiedziała przewodnicząca Rady Miasta Krystyna Sibińska.

Tadeusz J. (niezależny, wcześniej w SLD, był posłem tej partii) rządzi Gorzowem nieprzerwanie od 1998 r. W ostatnich wyborach samorządowych uzyskał 57,74 proc. głosów. W związku z tzw. aferą budowlaną na przełomie 2003 i 2004 roku został tymczasowo aresztowany. W 2005 r. odbyło się referendum ws. jego odwołania, jednak z powodu niskiej frekwencji wyniki nie były wiążące. J. był założycielem Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej, posłem I, II i III kadencji, radnym sejmiku województwa lubuskiego.

Sąd wydał też w piątek wyroki wobec innych oskarżonych - szef firmy Budinwest, która nadzorowała miejskie inwestycje Janusz K. został skazany na 7 lat więzienia; b. wiceprezydent miasta Andrzej K. - na 3 lata i sześć miesięcy, b. naczelnik miejskiego wydziału inwestycji Władysław Ż. - na 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu.

Sąd warunkowo zawiesił karę szefowi firmy PBI Zygmuntowi M., który w trakcie śledztwa współpracował z prokuraturą. Całkowicie uniewinniono trzech przedsiębiorców budowlanych: Janusza Sz., Radosława M. oraz Marka Z., oskarżonych m.in. działanie na szkodę firmy, namawianie i udzielanie korzyści majątkowej.

Proces trwał od listopada 2008.