Podobny protest odbył się na warszawskich ulicach 22 września. Przez kilka godzin, w porannym szczycie komunikacyjnym, kilkuset taksówkarzy z 17 firm taksówkarskich jeździło po mieście w kilku kolumnach. Akcja zakończyła się przed Pałacem Kultury i Nauki, w którym obradowała Rada Warszawy. Taksówkarze przekazali wówczas radnym list z ponad 2 tysiącami podpisów, popierających wniosek o podniesienie stawek.

Reklama

O wysokości opłat pobieranych przez taksówkarzy decyduje rada miasta. Taksówkarze domagają się podniesienia górnej granicy opłaty za wejście do auta z 6 do 10 zł oraz opłaty czasowej za postój. Obecnie wynosi ona 40 zł za godzinę. Z kolei maksymalna dzienna opłata wyznaczona przez miasto za przejechanie 1 km to 3 złote.

Taksówkarze argumentują, że stawki te nie były zmieniane od 2001 roku. Zwracają także uwagę na fakt, że stołeczni radni rozszerzyli granice miasta, co - jak podkreślają - wydłużyło dojazdy do niektórych pasażerów.

Jak powiedział we wtorek PAP Artur Oporski z jednej z firm, które utworzyły "Inicjatywę Porozumienie Taksówkarzy Warszawskich", od wyników rozmów na posiedzeniu miejskiej komisji uzależniają to, czy w czwartek odbędzie się kolejna akcja protestacyjna. "Oczekujemy konkretnych decyzji a nie obietnic" - mówił wcześniej Oporski.

W Warszawie jest obecnie około 9 tys. licencji taksówkarskich. Jak podkreślają przedstawiciele Ratusza, taksówkarze mogą sami podnieść opłaty za taksówki, gdyż maksymalna dzienna opłata wyznaczona przez miasto za przejechanie 1 km to 3 złote, natomiast taksówkarze nie korzystają z tej kwoty maksymalnej.