Wyniki trafią jutro do prokuratury, która odpowie na pytanie, czy do zgonu nie przyczyniły się warunki sanitarne, w jakich żyła piosenkarka. Lekarze medycyny sądowej ustalili, że Villas złamała nogę kilka dni przed zgonem, ale nie udała się z tym urazem do lekarza - podaje Gazeta Wrocławska.
Reklama
Sekcja zwłok wykluczyła, by Violetta Villas była ofiarą zabójstwa oraz, by do jej śmierci przyczyniły się inne osoby. Artystka była jednak przed śmiercią bardzo słaba. Miała wyniszczony organizm i musiała od kilkunastu dni leżeć w łóżku - pisze Gazeta Wrocławska.
Violetta Villas zmarła w poniedziałek wieczorem w swoim domu w Lewinie Kłodzkim. Miała 73 lata..
Komentarze (41)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeJak ona musiała cierpieć;złamana noga i ona leżała w domu!!!
Wstyd i żadne pani Budzyńska i pisząca ten post argumenty- nie tłumaczą.!!!
Ona nie musiała jeszcze umrzeć!!!
Alkohol-to nie lek na wszystko.!!!
Posprzątać i schludnie ten dom,te pomieszczenia mogły wyglądać!!!
Gdzie i jak ona żyła???
Dziwię się tylko ponieważ wszyscy o tym w Lewinie wiedzieli i nikt się panią Violettą zbytnio nie interesował!!!
I taka znieczulica-nie może się powtórzyć!!!
gdzie byla Jej "przyjaciolka" ?
Jakaś podstawiona była larwa, więc taka to była przyjaźń. Natomiast artystka chyba nie była łatwa w kontaktach międzyludzkich.
A czego się spodziewali? To była fachowa robota.
Villas miała emeryturę, a już ostatnio, jak była w szpitalu psych. to lekarze mówili, że jest wyniszczona i zaniedbana.A ta zdzira kupiła synom mieszkania za Violetty pieniądze.
["] R.I.P.