Kilka miesięcy temu Mikołaj Przybył postrzelił się w policzek podczas konferencji prasowej. Prokurator chciał przejść na emeryturę ze względu na zły stan zdrowia. Pułkownik Przybył pozostanie więc czynnym prokuratorem. Będzie ewentualnie mógł skorzystać z renty wojskowej ale jest ona znacznie niższa niż prokuratorska emerytura.

Reklama

Płk Przybył postrzelił się 9 stycznia w przerwie konferencji prasowej, na której odnosił się do medialnych zarzutów o złamanie prawa w postępowaniu dotyczącym przecieku ze śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Przed konferencją uprzedził dziennikarzy, że między swoim wystąpieniem a pytaniami będzie chciał przewietrzyć salę. Po wyjściu dziennikarzy z pokoju strzelił raniąc się w policzek.

Dzień później prokurator powiedział, że próbował popełnić samobójstwo, bo "bronił honoru ludzi, których znał i którzy świetnie pracują". Zaznaczał, że chciał, aby prokuratura wojskowa przetrwała, pod dowództwem gen. Krzysztofa Parulskiego. W następstwie tych zdarzeń doszło do zmiany stanowisku szefa NPW - Parulskiego zastąpił płk Jerzy Artymiak.

Czytaj więcej o sprawie Przybyła>>>>