Dariusz Michalczewski miał 27 lipca lecieć z Gdańska do Krakowa liniami OLT Express. Jednak w związku z tym, że spółka zawiesiła wszystkie regularne loty, Michalczewski musiał zrezygnować z podróży.

Reklama

Teraz nie wiadomo co z tymi ludźmi, czy dostaniemy zwrot kosztów. To jest jakoś nieuregulowane u nas, tak samo jak z tymi drogami - budują ludzie drogi i nie dostają za to pieniędzy. Jestem bardzo zły - denerwował się Michalczewski w rozmowie z TVN24.

Z Gdańska do Warszawy nie udało się też polecieć Henryce Krzywonos. O upadłości OLT dowiedziała się dopiero na lotnisku. - Na bilecie jest mój telefon, przecież mogli do mnie zadzwonić. Narobię szumu, pojadę do dyrektora - zapowiedziała w rozmowie z TVN24.

Krzywonos nie wpuszczono do biura lotniska w Gdańsku. Ostatecznie na spotkanie z rzecznikiem praw dziecka Krzywonos poleciała innymi liniami.

OLT Express powstał w 2011 roku w wyniku przejęcia przez fundusz kapitałowy Amber Gold większościowych udziałów w dwóch polskich liniach lotniczych: OLT Jetair oraz Yes Airways. OLT Jetair oferowała loty krajowe i zagraniczne przy wykorzystaniu samolotów turbośmigłowych o regionalnym zasięgu. Yes Airways była zaś linią czarterową, wykorzystującą samoloty typu Airbus A320.

W piątek Urząd Lotnictwa Cywilnego bezterminowo zawiesił koncesję lotniczą spółce OLT Express Regional. Oznacza to, że firma nie może wykonywać działalności gospodarczej w zakresie przewozu lotniczego. OLT Express Poland, który wykonuje rejsy czarterowe, wykonuje je na zasadach określonych w przyznanej im przez ULC koncesji.

W czwartek późnym wieczorem OLT Express na swojej stronie internetowej poinformował, że od piątku zawiesza wszystkie rejsy regularne, do odwołania. Wstrzymana została sprzedaż biletów lotniczych.