Karabiny, pistolety, elementy granatnika i 12 tysięcy sztuk amunicji. To nie arsenał gangu, a zawartość redakcyjnych szafek i mieszkania jednego z dziennikarzy wydawnictwa Magnum-X - pisze "Polityka". Leszek E. tłumaczy, że wiele egzemplarzy jest legalna i "nie ma właściwości bojowych", amunicja i granat zaczepny była mu potrzebna do pracy. Jestem ekspertem i historykiem broni palnej. To nielegalne, ale inaczej nie mogłem ich opisywać - tłumaczy tygodnikowi mężczyzna. Z kolei to, że policjanci podczas przeszukania znaleźli u niego pistolet browning, wyjaśnia, że broń d od znajomego i nie "miał serca", by się go pozbyć.
Śledczy nie wierzą jednak w wyjaśnienia. Oskarżyli Leszka E. o nielegalne posiadanie broni i materiałów wybuchowych. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.