Ogólnonarodowa debata zaczęła się od słów Jerzego Owsiaka, który w wywiadzie dla dziennik.pl przyznał, że eutanazja jest jego zdaniem formą pomocy starszym i nie należy się bać rozmowy na ten temat. Jego słowa wywołały burzę.

Reklama

Kwestia dopuszczalności eutanazji wywołuje kontrowersje. W opinii 43 procent badanych, lekarze powinni spełniać wolę cierpiących, nieuleczalnie chorych, którzy domagają się podania im środków powodujących śmierć. Z poglądem tym nie zgadza się 41 procent ankietowanych. Polacy są podzieleni w ocenie sytuacji związanych z kresem życia. Stosunkowo najmniej kontrowersji budzi zaprzestanie za zgodą rodziny podtrzymywania funkcji życiowych nieprzytomnego pacjenta z uszkodzonym mózgiem: za dopuszczalnie uznaje takie postępowanie 65% badanych.

Znacznie więcej wątpliwości budzi już jednak odłączenie specjalnej aparatury podtrzymującej funkcje życiowe pacjenta po wypadku, jeśli jest w pełni świadomy i sam o to prosi: 45 procent respondentów dopuszcza takie postępowanie, również 45 procent je potępia. Ponad połowa ankietowanych, bo 53 procent, skłonna jest akceptować eutanazję, w jej najbardziej powszechnym rozumieniu, a więc jako podanie przez lekarza środków przyspieszających śmierć ciężko i nieuleczalnie choremu, cierpiącemu pacjentowi, jeśli jest w pełni świadomy i sam o to prosi.

Grupa przeciwników takiego postępowania jest liczna i stanowi 39 procent badanych. Pomoc lekarza w samobójstwie pacjenta dopuszcza 43 procent badanych, a potępia 48 procent. Na rezygnację z chemioterapii w zaawansowanym, nierokującym poprawy stadium choroby nowotworowej przyzwala 41 procent ankietowanych, natomiast 47 procent wyraża sprzeciw. Najczęściej negatywnie oceniana jest rezygnacja z podejmowania zabiegów reanimacyjnych w przypadku zatrzymania krążenia u ciężko i nieuleczalnie chorego pacjenta, u którego stwierdzono nieodwracalne zmiany w funkcjonowaniu wielu organów.

Krytycznie ocenia takie postępowanie 51 procent badanych, a dopuszcza je 37 procent. Różnie przedstawia się sytuacja w kwestii rozumienia definicji pojęć "eutanazja" i "zaniechanie uporczywej terapii". Termin eutanazja jest jednoznacznie kojarzony ze śmiercią. Opisując eutanazję respondenci na ogół posługiwali się określeniami nienacechowanymi silnie emocjonalnie bądź nieprzesądzającymi w sposób jednoznaczny o ich stosunku do niej, takimi jak: śmierć, zakończenie życia, doprowadzenie do śmierci, przerwanie życia, spowodowanie śmierci. Zauważalny, choć w sumie niezbyt duży odsetek badanych nazywał eutanazję zabójstwem i tym samym bez wątpienia kwalifikował ją jako moralnie złą. Pojawiały się również określenia eufemistyczne, takie jak: odejście, uśpienie, łagodna śmierć, mogące świadczyć o pozytywnym stosunku do eutanazji. Więcej problemów przysporzyło ankietowanym określenie zaniechanie uporczywej terapii - aż 36 procent nie miało żadnych skojarzeń z nim związanych. Część respondentów wskazywała na ogólne skojarzenia z medycyną, służbą zdrowia, leczeniem. Zaniechanie uporczywej terapii jest kojarzone z ciężką, przewlekłą i - jak dodawało wielu - nieuleczalną chorobą.

Największa grupa kojarzyła określenie zaniechanie uporczywej terapii z przerwaniem leczenia, brakiem dalszej kuracji. 60 procent badanych opowiada się za wprowadzeniem do polskiego prawa testamentu życia, a więc możliwości podpisania oświadczenia, w którym człowiek deklaruje, że w przypadku trwałej utraty świadomości nie chce, aby stosowano wobec niego działania podtrzymujące życie. Na podpisanie takiego oświadczenia zgodziłaby się połowa badanych. CBOS przeprowadziło badanie w dniach 8-17 listopada 2012 roku na liczącej 952 osoby reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.