Najwcześniej, bo o 3.15 na godzinę staną tramwaje. W tym czasie na trasy nie wyjedzie w sumie 49 składów. Godzinę później ta forma protestu zostanie zakończona. Z kolei od 4 rano do 6 nie będzie jeździć część przewoźników autobusowych. Najpóźniej, bo około godziny 8, ma zacząć się strajk na kolei. Może stanąć w sumie ponad 130 pociągów. Rzecznik Kolei Śląskich Maciej Zaremba podaje, że chaos może potrwać nawet kilka godzin.

Reklama

Wiadomo już, że nie obejdzie się bez kar dla przewoźników autobusowych i tramwajowych. Prawdopodobnie będą nakładane - twierdzi Anna Koteras, rzeczniczka KZK GOP, organizatora komunikacji w regionie. Jak podkreśla, nakładanie kar umożliwiają umowy w przypadku, gdy kurs nie odbywa się z winy przewoźnika.

W większości zakładów przemysłowych strajk potrwa od godz. 6 do godz. 8. Cała akcja w regionie ma się zakończyć najpóźniej o godzinie 10. Łącznie może w niej wziąć udział około 100 tys. osób.

Jak informują związkowcy strajkom w zakładach pracy będą towarzyszyć pikiety i demonstracje, które odbędą się w sześciu miastach - w Katowicach, Jastrzębiu-Zdroju, Rybniku, Siemianowicach Śląskich, Świętochłowicach i Sosnowcu.

Związkowcy sprzeciwiają się proponowanym przez rząd zmianom w zakresie wydłużenia okresu rozliczeniowego czasu pracy. Chcą też m.in. utrzymania systemu emerytur pomostowych. Żądają również wprowadzenia skutecznych mechanizmów antykryzysowych dla firm zagrożonych z powodu pogarszającej się sytuacji gospodarczej.