Postępowanie w sprawie molestowania pacjentek prokuratura prowadziła od końca marca 2010 r.
Lechosławowi G. postawiono sześć zarzutów dotyczących doprowadzenia podstępem do poddania się innej czynności seksualnej. Według kobiet, które wypowiadały się w reportażu TVN - stacja nagłośniła sprawę - seksuolog miał je molestować podczas wizyt, wprowadzać w stan hipnozy i dotykać miejsc intymnych.
Lekarz bronił się wówczas publicznie. Uznał, że materiał był prowokacją, w której przedstawiono jego działalność kliniczną w sposób wysoce tendencyjny i nieprawdziwy. Dodał, że stosuje specyficzną, autorską formę terapii behawioralnej, opracowaną przez niego na podstawie posiadanej wiedzy teoretycznej i wieloletniego doświadczenia klinicznego.
Także później nie przyznawał się do winy. Nikogo nie obmacywałem - powiedział.
Za tego rodzaju przestępstwo grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.