Do wypadku doszło tuż przy deptaku, gdzie bardzo często organizowane są imprezy i festyny.
Młodszy brygiadier Paweł Kaliński z wałbrzyskiej straży pożarnej powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że dziecko spacerowało po parku wraz z ojcem i 6-letnią kuzynką. Drugiej dziewczynce udało się odskoczyć od spadającego drzewa - poinformował Kaliński.
Słyszałam jak przełamywała się kora drzewa a następnie potężny huk - relacjonowała Radiu Wrocław świadek zdarzenia. Rodzice dziewczynki są w szoku, zostali objęci pomocą psychologiczną. Na miejscu pracuje policja i prokuratur. Burmistrz uzdrowiska Tadeusz Wlaźlak uważa, że przyczyną zdarzenia mogło być pęknięcie lin podtrzymujących drzewa. Wiedzieliśmy o tym, że były tu rozwidlone drzewa i one były u góry spięte linami, z relacji wynika, że jedna z nich nie wytrzymała - mówił burmistrz.
Władze miasta rozważają usunięcie wszystkich stojących w tym miejscu drzew. Cześć parku zdrojowego wciąż jest zamknięta. Z nieoficjalnych informacji wynika, że dziewczynka pochodziła z Wałbrzycha.