Do ustawy zostanie wprowadzona definicja cywilnego statku powietrznego o statusie państwowym - tłumaczy pułkownik Artur Goławski z Sił Powietrznych. Dzięki tej formule maszyny wykonujące lot na przykład dla armii, czy rządu albo prezydenta, będą mogły lądować na wojskowym obiekcie. Operacja taka odbędzie się szybciej, taniej i dyskretniej - podkreśla pułkownik Goławski.

Reklama

Lądowania na wojskowych lotniskach obecnie zabrania ustawa, przepisy przewoźników i ubezpieczyciele. Gdy prawo zostanie zmienione, cywile maszyny będą mogły wykorzystywać wojskowe obiekty. W wielu przypadkach - jak mówi pułkownik Goławski - skróci to czas.

Jako przykład podaje międzynarodowe ćwiczenia wojskowe. Jeśli żołnierze obcej armii przylecą na manewry na poligon w Drawsku Pomorskim to nie będą musieli lądować - w myśl nowych przepisów - w Goleniowie, tylko na lotnisku wojskowym w Świdwinie.

Dzięki temu żołnierze dotrą na ćwiczenia szybciej, nie będą też wzbudzać niepotrzebnej sensacji. A jeśli będą mieli niebezpieczne materiały, jak amunicja czy uzbrojenie, również w bardziej bezpieczny sposób przewiozą to z wojskowego obiektu.

Armia ma osiem dużych, nowoczesnych i dobrze wyposażonych lotnisk w całym kraju. W tej chwili największe inwestycje są prowadzone na lotnisku w Powidzu. Będzie ono mogło obsługiwać największe samoloty transportowe i cywilne jakie istnieją na świecie.

Nowelizacja prawa lotniczego ma szansę wejść w życie od nowego roku. Z wyliczeń resortu obrony nowe przepisy mają przynieść rocznie nawet do 36 milionów złotych oszczędności.