W ostatnim ataku na mnie wykorzystano "lapsus" wyjęty z kontekstu, który zresztą natychmiast sprostowałem - jak widać bezskutecznie. Współczuję tym, którzy dali się uwikłać w nieuczciwą nagonkę - mam na myśli głównie niektórych dziennikarzy. Według mnie odeszli od stylu prawdziwego, etycznego dziennikarstwa - tłumaczy arcybiskup swoja niedawną wypowiedź o przyczynach pedofilii.
Czytaj więcej: Abp Michalik o przyczynach pedofilii. "To była ewidentna pomyłka"
Według Michalika, to dziennikarze okazali się agresywni i nieuczciwi. - Przecież jeśli ktoś zauważył to przejęzyczenie, to powinien natychmiast zapytać o to jak to sformułowanie rozumiem i ja bym to natychmiast wyjaśnił. Tam jednak nie chodziło o poznanie prawdy na temat moich przekonań w sprawie zła pedofilii, ale o zdeptanie mnie, podchwytując przejęzyczenie. Na szczęście ludzie wierzący w Polsce znają moje poglądy na temat moralności - powiedział arcybiskup.
Głoszę dosyć niewygodną dla nowego libertynizmu naukę zgodną co prawda z Ewangelią i nauczaniem Kościoła, to próbuje mi się zadać śmierć moralną. Śmierć medialną. Chodzi o podważenie autorytetu - uważa abp Michalik.
Zdaniem arcybiskupa pedofilia nie jest problemem Kościoła tylko konkretnego człowieka dzisiejszego czasu. - Jeśli ten problem zauważa się w Kościele, mówi się o nim i próbuje się reagować, to trzeba też aby był on zauważony wszędzie - mówi. - To rodzice w pierwszej kolejności muszą dzieci uwrażliwiać na ewentualne niewłaściwe zachowania ze strony dorosłych. Nie możemy w tym wszystkim jednak popadać w jakąś przesadę. Bo takie niebezpieczeństwo także istnieje. Czasem się zastanawiam czy ten nadmierny rozgłos z pedofilią nie jest jakoś zamierzony i obliczony na to, by odgrodzić dzieci i młodzież od Kościoła. Za moment będziemy mieli taką sytuację, że ksiądz będzie się bał okazać jakąś życzliwość dziecku, pogłaskać je po głowie - dodaje.
Uważam pedofilię po prostu za obrzydliwość - podkreśla stanowczo przewodniczący episkopatu Polski. - Zawsze stałem na stanowisku, że dziecko ma prawo do wszechstronnej opieki i nie może być wykorzystywane czyli krzywdzone. Szczególną ochronę zapewniają dziecku jego rodzice. A dziecko, które jest wykorzystywane do brudnych celów jest krzywdzone podwójnie. Największą krzywdę robi się zawsze bezbronnemu. Zawsze broniłem dziecka poczętego, sprzeciwiałem się aborcji. I tak samo sprzeciwiałem się pedofilii. I tego zdania nie zmienię - mówi.