Wyciągnięcie konsekwencji wobec odpowiedzialnych za wystawienie warty minister Siemoniak zapowiedział rano, argumentując, że stalinowski prokurator nie powinien być chowany z wojskowymi honorami. Wcześniej sprawa trafiła do Prokuratora Generalnego. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożył Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą.
W 1946 roku Wacław Krzyżanowski zażądał kary śmierci dla 17-letniej Danuty Siedzikówny "Inki". "Inka" była sanitariuszką wileńskiej brygady Armii Krajowej. W 1946 roku po aresztowaniu przez bezpiekę za działalność w podziemiu niepodległościowym została zastrzelona w gdańskim więzieniu. We wrześniu IPN odnalazł miejsce, gdzie najprawdopodobniej spoczywają jej szczątki.
Jak napisał w doniesieniu do prokuratury Ryszard Nowak, szef Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą, wyrok śmierci był komunistyczną zbrodnią sądową, zarazem aktem zemsty i bezradności gdańskiego UB wobec niemożności rozbicia oddziałów majora "Łupaszki".
W sprawie pochowania z honorami wojskowymi pułkownika Krzyżanowskiego minister obrony narodowej zażądał wyjaśnień od dowódcy koszalińskiego garnizonu. Wojsko tłumaczyło się, że zgoda na asystę była, bo zmarły był żołnierzem Ludowego Wojska Polskiego i uczestniczył w bitwie pod Lenino. Wojsko miało nie wiedzieć o jego prokuratorskiej przeszłości. Wniosek o asystę złożył Związek Żołnierzy Wojska Polskiego.
Plama na honorze MON
W związku pogrzebem stalinowskiego prokuratora z asystą wojskową PiS zarzuca Platformie i szefowi MON hipokryzję. WIĘCEJ NA TEN TEMAT>>>
Według posła Bartosza Kownackiego, jest plamą na honorze to, że osoby odpowiedzialne za śmierć polskich bohaterów narodowych są chowane z honorami w niepodległej - jak by się zdawało - Rzeczypospolitej. Według posła Kownackiego, minister Siemoniak, który publicznie wyrażał w tej sprawie oburzenie i zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji, powinien odnieść to przede wszystkim do siebie.
Bartosz Kownacki przypomniał, że posłowie PiS od ponad roku domagają się uregulowania zasad ceremoniału wojskowego. Jego zdaniem, Tomasz Siemoniak odpowiadał na to wymijająco, rok temu zapowiadał, że przepisy zostaną uregulowane i przez rok nie zrobiono nic. Poseł dodał, że jego wniosek o zwołanie komisji obrony w sprawie omówienia zmiany zasad ceremoniału wojskowego podczas uroczystości pogrzebowych został dwukrotnie odrzucony.
Poseł zacytował odpowiedź szefa komisji, Stefana Niesiołowskiego, który uzasadnił swój sprzeciw tym, że komisja nie zajmuje się zmarłymi tylko żywymi. Według posła PiS także Stefan Niesiołowski ponosi moralną odpowiedzialność za to, co się wydarzyło w Koszalinie i co nadal wydarza się co jakiś czas. - Mam nadzieję, że w tej sytuacji minister Siemoniak będzie umiał zachować się jak człowiek honoru - powiedział Bartosz Kownacki. Wyraził też nadzieję, że premier Ewa Kopacz wyciągnie konsekwencje wobec ministra obrony.
Poseł Kownacki powiedział, że Klub PiS zażąda wyjaśnień od ministra Siemoniaka podczas najbliższego posiedzenia komisji obrony narodowej. Posłowie PiS chcą też, by komisja zobowiązała ministra do przygotowania w najbliższym czasie odpowiednich przepisów.
PiS proponuje, by za każdy pochówek z ceremoniałem wojskowym odpowiedzialność ponosił konkretny wiceminister, który później będzie mógł wyjaśnić, dlaczego wyraził na to zgodę lub jej nie wyraził.
Pułkownik Ludowego Wojska Polskiego Wacław Krzyżanowski był pierwszym stalinowskim prokuratorem, któremu Instytut Pamięci Narodowej postawił zarzuty przed sądem, oskarżając o udział w komunistycznej zbrodni sądowej. Został uniewinniony, jednak pozbawiono go uprawnień kombatanckich.