Miejsca będą przydzielane tylko generałom, których mianował prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Na tej części cmentarza nie będą chowani generałowie mianowani przez władze PRL-u.
To trudna, ale słuszna decyzja - ocenia prof. Tomasz Nałęcz.
Zdaniem doradcy prezydenta do spraw historycznych, wchodzą tu względy nie tylko historyczne, ale także humanitarne.
Zważywszy na kontrowersje, które towarzyszą szeregowi pogrzebów, myślę, że jest to decyzja dobra także dla rodzin tych osób chowanych - podkreśla w rozmowie z IAR prof. Nałęcz. Jak wyjaśnia, zmarli stają się powodem osądu publicznego, co jest trudne dla rodzin.
Według rozporządzenia ministra obrony, za każdym razem decyzję o przyznaniu miejsca w wojskowej części Powązek będzie podejmował szef Garnizonu Warszawa. Komunistyczni generałowie będą się jednak mogli starać o miejsca w innych wojskowych kwaterach. Resort obrony nie zarządza bowiem miejscami na warszawskich cmentarzach: Północnym i Południowym.