- Te stenogramy są pisane cyrylicą, na zlecenie Putina - mówił na konferencji prasowej poseł PiS, pełnomocnik części rodzin smoleńskich Bartosz Kownacki. Polityk przekonywał też, że wpisują się w narrację napisaną przez Tatianę Anodinę, znaną już z 2010 roku. Jego zdaniem, za tę sytuację winę ponosi prokuratura.
CZYTAJ TEŻ: RMF odpowiada na zarzuty prokuratury. PEŁNE STENOGRAMY z kokpitu>>>
Naczelna Prokuratura Wojskowa potwierdziła istnienie nowych odczytów zapisów z kokpitu TU154M, który rozbił się w Smoleńsku. Z komunikatu wynika, że w lutym 2014 roku dwóch biegłych udało się do Moskwy, by przeprowadzić ponowne oględziny rejestratora samolotu Tu-154M i jeszcze raz skopiować jego zapis. Według prokuratury, zastosowanie przez biegłych nowatorskiej metody wielokrotnego odczytu taśmy z tego samego magnetofonu pozwoliło sporządzić stenogram, który zawiera o 30 proc. więcej odczytanych słów z kanału mikrofonowego w porównaniu z odczytami Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna.
Do tej ekspertyzy odnosił się rzecznik PiS-u Marcin Mastalerek. Jego zdaniem, mamy do czynienia z - jak się wyraził - ordynarną wrzutką w kampanii, by rozgrzać emocje. Dodał, że ekspertyza oraz jej autor są dla PiS-u niewiarygodne.
Autorem ekspertyzy jest - jak mówili na konferencji politycy PiS-u - muzykolog Andrzej Artymowicz. Portal wPolityce.pl donosi, że jest on bratem profesora Pawła Artymowicza, który współpracował z komisją Jerzego Millera.