Rządowe Centrum Bezpieczeństwa przedstawiło kancelarii premiera raport nt. planu zabezpieczenia Światowych Dni Młodzieży, w którym zwrócono uwagę na potencjalne nieprawidłowości mogące narażać zdrowie i życie uczestników uroczystości, jeśli zostanie ona zorganizowana w Brzegach.
Nie możemy mówić o rezygnacji, bo taki wariant nie jest rozważany. W przypadku jedynie klęski żywiołowej bylibyśmy w stanie rozważać lokalizację alternatywną, natomiast jeśli ten warunek nie zostanie spełniony, nie mówimy w ogóle o zmianie decyzji - powiedział dziennikarzom bp Muskus, odnosząc się do informacji RCB.
Raport (RCB) nie neguje Brzegów jako miejsca centralnego spotkania, natomiast stanowi materiał roboczy dla rządu i służb, które mają za zadanie przeanalizowanie tego raportu i znalezienie problemów, które tam istnieją - dodał.
Podkreślił, że nie ma "planu B" w sprawie lokalizacji mszy kończącej ŚDM. - Plan B będzie istniał tylko wówczas, gdy nastąpi jakiś kataklizm, wielka powódź, która uniemożliwi wejście na tamten teren. Podejrzewam, że w sytuacji obfitych opadów również (krakowskie) Błonia nie będą wyglądały atrakcyjnie, jak i każde inne potencjalne miejsce spotkania - powiedział biskup.
Pytany, do kiedy powinna zapaść ostateczna decyzja, czy w Brzegach odbędzie się msza z udziałem papieża, poinformował, że ostateczny komunikat Stolica Apostolska wyda w czerwcu. - Jest zwyczajem, że służby prasowe Watykanu w ostatniej chwili przed planowaną pielgrzymką podają ostateczny plan wizyty - powiedział bp Muskus.
Rząd przyjął datę 15 maja, ale my nie możemy czekać do oficjalnego ogłoszenia tej decyzji, bo wiemy, że innej lokalizacji nie ma; my już tam pracujemy - dodał i podkreślił konieczność przygotowania infrastruktury na tym terenie. - Te prace już trwają. 15 (maja) usłyszycie jedynie, że te niebezpieczeństwa, które się pojawiały, które niepokoiły odpowiednie służby, już są nieaktualne - zapewnił.
Zaznaczył, że raport RCB został przygotowany 18 marca, a po tym terminie odbyły się już spotkania strony kościelnej i rządowej, na których wyjaśniano poruszane w nim kwestie. - Pani minister Beata Kempa powołała specjalny zespół roboczy, który ma za zadanie przeanalizowanie jeszcze raz tych problemów i szukanie rozwiązań - powiedział. Dodał, że wiele zagrożeń wymienionych w raporcie było znanych już wcześniej i podjęto już odpowiednie działania.
Przyznał, że organizatorzy ŚDM "od samego początku wiedzieli o problemach w Brzegach". - Wiedzieliśmy od początku, już w chwili wyboru tego miejsca na spotkanie z papieżem Franciszkiem. Jest jeszcze wiele do zrobienia, ale mamy cztery miesiące na to, żeby podjąć te trudne kwestie i doprowadzić do ich rozwiązania - powiedział bp Muskus.
Musimy liczyć się z tym, że Stolica Apostolska zaakceptowała to miejsce po wielu wizytach i analizach specjalistów. To nie jest tak, że osoby całkowicie niekompetentne tylko na podstawie zdjęć satelitarnych podjęły decyzję o wybraniu tego miejsca. Zatem (...) dzisiaj trzeba zrobić wszystko, żeby uciąć dyskusje na temat lokalizacji i zrobić wszystko, żeby to miejsce stało się w 100 proc. bezpieczne dla uczestników i papieża. Takie rozwiązania na pewno są - powiedział bp Muskus.