Jak poinformował w niedzielę PAP rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania, chłopiec, który miał liczne obrażenia na ciele, trafił do szpitala w sobotę ok. godz. 23. Został przywieziony przez rodziców, którzy oświadczyli, że dziecko spadło z wersalki. Lekarz zakwestionował ich wyjaśnienia. Według niego mało prawdopodobne było, aby tego typu obrażenia mogły powstać we wskazanych przez nich okolicznościach. Zawiadomiono policję - powiedział rzecznik. Zaznaczył jednocześnie, że to jest wstępna ocena lekarza i dlatego za wcześnie jest na wnioski.
Policja zatrzymała rodziców chłopca: 26-letniego mężczyznę i jego 30-letnią żonę – mieszkańców Zgierza. Ojciec dziecka miał w organizmie 0,4 promila alkoholu, matka była trzeźwa. Chłopiec jest ich jedynym dzieckiem. Kopania poinformował, że dziecko ma być przebadane przez biegłego, a jego opinia powinna być znana w poniedziałek. Wtedy też ma być wiadomo więcej o stopniu obrażeń dziecka, czasie i okolicznościach ich powstania. Dodał, że policja przeszukała już mieszkanie w Zgierzu, w którym mieszkała rodzina.