Warszawa, Wrocław, Częstochowa, Ruda Śląska, Oświęcim, Świdnica - to tylko część miast, które nie godzą się na występy cyrków mające w swej ofercie pokazy tresury zwierząt. Akcja zwalczania tego typu pokazów rozpoczęła się od decyzji prezydenta Słupska. Robert Biedroń w czerwcu 2015 roku uniemożliwił występ Cyrkowi Arena. Władze Słupska powołały się wówczas na troskę o przestrzeganie praw zwierząt i odmówiły wydzierżawienia terenu miejskiego pod rozstawienie cyrkowego namiotu.

Reklama

Śladem Słupska poszło kilkanaście innych miasta, w tym Warszawa, w której prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz w styczniu tego roku podpisała zarządzenie ws. zakazu organizowania przedstawień cyrkowych z udziałem zwierząt na terenach należących do miasta.

Beata Moskal - Słaniewska, prezydent Świdnicy wyjaśniła nam, dlaczego wydał podobne zarządzenie w swoim mieście:

Zakaz występu cyrków ze zwierzętami na terenie Świdnicy wydany w formie zarządzenia miał pewne symboliczne przesłanie. Z góry zdawaliśmy sobie sprawę, iż może to być podważone, jeśli chodzi o przepisy prawa, ale dopuściliśmy taki precedens, ponieważ chcieliśmy poruszyć opinię publiczną i zwrócić uwagę na to, iż występujące w cyrkach zwierzęta nie zawsze traktowane są w sposób godny i należyty. I najlepsze tłumaczenia właścicieli cyrków nie są w stanie przekonać mnie i innych samorządowców, iż tresowanie zwierząt i przewożenie ich w klatkach przez tysiące kilometrów każdego roku, przetrzymywanie w zamkniętych i ciasnych pomieszczeniach przez dużą część doby, to jest najlepsze wyjście i zapewnienie im właściwych warunków. Zwierze, jak każda żyjąca istota, ma prawo do godności, a tresowanie na przymus według mnie czymś takim nie jest.

Reklama

Cyrkowcy, choć wciąż mogli organizować swoje występy na terenach prywatnych, nie zamierzali godzić się z decyzjami urzędników i zaskarżyli zarządzenia blokujące ich występy. Tomasz Kamyk, przedstawiciel Związku Pracodawców Cyrku i Rozrywki wyjaśnia w rozmowie z dziennik.pl wyjaśnia, że wstąpienie na drogę sądową to walka cyrkowców o dobre imię ich profesji:

"Zakazy" są elementem walki ideologicznej lub zbijaniem kapitału politycznego. Nie ma innej możliwości. Okazało się, że są niezgodne z prawem, jednak samo ich wydanie negatywnie wpływać mogło na wizerunek polskiej branży cyrkowej. Zwłaszcza, że w ramach pewnej mody na "zakazy cyrkowe" w dobrym tonie było wydać zakaz i się tym pochwalić. Zwykły odbiorca takich komunikatów postrzegał je dość prosto: zakazano, więc coś jest nie zgodne z prawem. Z tego łatwo można było wywnioskować, iż jest to złe. Bardzo wielu ludzi, nawet sympatyków sztuki cyrkowej było zaskoczonych, że w ich mieście występuje cyrk, drugim zaskoczeniem był fakt, ze są w nim zwierzęta. To mogło mieć także negatywny wpływ na frekwencję na cyrkowych przedstawieniach.

Reklama

Wprowadzone zakazy dotyczące cyrkowych występów z udziałem zwierząt przyniosły skutek odwrotny od zamierzonego:

Oczywiście i tak one się odbywały, wielokrotnie na mniejszych placach i paradoksalnie cierpiały na tym zwierzęta, które przez to miały mniejsze wybiegi. W niektórych miastach odmawiano cyrkom także udostępnienia wody. Jeśli tak wygląda obrona praw zwierząt, to lepiej aby w swoje ręce nie brali jej ci którzy takie decyzje podejmowali. - twierdzi Tomasz Kamyk

Sądowe rozstrzygnięcia okazały się pomyślne dla branży cyrkowej. Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu stwierdził nieważność wydanego przez Prezydenta Miasta Świdnicy zarządzenia w przedmiocie organizowania na terenach miejskich objazdowych przedstawień cyrkowych z udziałem zwierząt. Sąd uznał, iż organ wykonawczy gminy wykroczył poza zakres przysługujących mu kompetencji:

Można dodać, że treść zarządzenia wykracza poza zakres gospodarowania nieruchomościami komunalnymi nie tylko przez ustanowienie zakazu organizowania objazdowych przedstawień cyrkowych z udziałem zwierząt, ale ponadto zakazując bez żadnej podstawy prawnej promocji działalności cyrkowej oraz dystrybucji biletów na przedstawienia oraz zawierając apel do jednostek niepodporządkowanych o przestrzeganie ustanowionych zakazów. W końcu, o ile organ nie miał kompetencji do wydania aktu normatywnego z zakresu ochrony zwierząt, to budziło dodatkowo zastrzeżenie objęcia zakazem korzystanie z wszelkich zwierząt i w każdym przypadku. - czytamy w uzasadnieniu jednego z wyroków.

Prezydent Świdnicy od wyroku odwoływać się nie zamierza, co nie oznacza, że wpuści cyrki na teren miasta:

Nie będziemy się od tego wyroku odwoływać, jeżeli zdarzy się nam prośba o dzierżawę terenu od cyrku ze zwierzętami, będziemy odmawiać takiej zgody. Miło mi jest, że świdniccy przedsiębiorcy, którzy dysponują terenami na których do tej pory występowały cyrki, również takiej zgody nie udzielają, nie podpisują takich umów, dopuszczają do dzierżawy jedynie cyrki bez zwierząt lub wesołe miasteczka - stwierdza Beata Moskal-Słaniewska

Podobne wyroki zapadły w sprawie Warszawy, Częstochowy, Rudy Śląskiej i Oświęcimia. Decyzje sądów nie zniechęcają władz miejskich do walki z cyrkami. Krzysztof Mejer, wiceprezydent Rudy Śląskiej w rozmowie z dziennk.pl zapewnia, że miasto zamierza dalej blokować pokazami tresury zwierząt:

Cyrki wygrały bitwę, ale nie wojnę. Prawdopodobnie będziemy się odwoływać od wyroku. Nie ma naszej zgody na pokazy tresury zwierząt w naszym mieście. Jest to niehumanitarne zmuszać je do nienaturalnych zachowań. To dlatego nie chcemy, by cyrki pokazujące takie występy przyjeżdżały do Rudy Śląskiej. Jeśli nawet przegramy batalię w sądzie to i tak nie będziemy wydawać zgody na występy na terenach należących do miasta.

Odwołanie się od wyroku rozważa także Oświęcim. W oświadczeniu przesłanym nam przez rzecznika prasowego prezydenta miasta czytamy:

Decyzje dotyczące udostępnienia gruntów komunalnych konkretnym podmiotom będą każdorazowo podejmowane po szczegółowej analizie złożonego w tej sprawie wniosku.

Z decyzji sądów cieszą się zaś przedstawiciele sztuki cyrkowej:

Oczywiście przyjęliśmy te wyroki z dużą satysfakcją. Na gruncie sądowniczym potwierdziło się to co branża cyrkowa postrzegała dotąd intuicyjnie. Kolejne WSA potwierdziły, że organy samorządowe nie mają prawa dyskryminować podmiotów gospodarczych ze względu na rodzaj ich działalności. Potwierdziło się także to, że Zarządzenia tych organów to decyzje w materii, w której nie mają one kompetencji. Obecnie cyrki czekają na inne rozstrzygnięcia w sprawach, które się toczą. - mówi Tomasz Kamyk