O zastosowaniu wobec podejrzanych aresztu poinformował PAP rzecznik prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. Dodał, że obojgu grożą kary do lat 10 pozbawienia wolności. Kobieta działała w warunkach recydywy - była wcześniej karana i odbywała karę pozbawienia wolności.
Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, personel poradni zajmującej się 3–miesięczną dziewczynką, zaniepokojony docierającymi sygnałami, które mogły wskazywać na stosowanie przemocy wobec dziecka, poprosił matkę o dodatkową wizytę w środę 7 grudnia. Z posiadanych przez placówkę informacji wynikało, że pomiędzy mieszkającymi wspólnie rodzicami dochodzi do awantur i często słychać płacz dziewczynki. Gdy matka zgłosiła się z dzieckiem do lekarki, ta zauważyła sińce, które mogły być skutkiem pobicia.
25-latka z dzieckiem przewieziona została do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Tam potwierdzono, że obrażenia mogły być konsekwencją pobicia. Dziewczynka trafiła na oddział chirurgiczny. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Rodzice zostali zatrzymani; przesłuchano świadków, uzyskano opinię biegłego z zakresu medycyny sądowej, który stwierdził u dziecka obrażenia w postaci pęknięcia kości czołowej oraz sińców na główce i tułowiu. W jego ocenie obrażenia te mogą być konsekwencją stosowania przemocy. Do pęknięcia kości doszło prawdopodobnie bezpośrednio przed wizytą lekarką. Dziewczynka uderzona została przez ojca w główkę.
Mężczyzna przyznał się do zarzutów. Nie przyznała się do nich natomiast matka dziewczynki.
To drugi w ciągu kilku dni w Łodzi przypadek znęcania się nad dzieckiem. W środę prokuratura postawiła 33-letniemu mężczyźnie zarzut zabójstwa 4-latki oraz znęcanie się nad nią ze szczególnym okrucieństwem. Jej matka usłyszała zarzut narażenia córki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Oboje trafili do aresztu.