"Nadszedł czas, aby - w imię odpowiedzialności przed Ojcem świętym i Kościołem, a także przed tymi, którzy po nas przyjdą - zabrać ostateczny głos w sprawie zasadniczej, a sprowokowanej przez Radio Maryja" - mówił metropolita krakowski Stanisław Dziwisz na Jasnej Górze, kiedy episkopat dyskutował o rozgłośni ojca Rydzyka. Wystąpienie Dziwisza zostało potem rozesłane do wszystkich biskupów w kraju.

"Nie chodzi tu tylko o samą osobę dyrektora, lecz o naszą odpowiedzialność za duszpasterstwo, które stopniowo wymyka się spod kontroli biskupów i przechodzi w inne ręce. Inaczej mówiąc: chodzi o odpowiedzialność za cały Kościół w Polsce! Nie możemy być obojętni na to, co się dzieje, i bezkrytycznie czekać na rozwój wydarzeń. Jesteśmy na progu niebezpieczeństwa kryzysu - ktoś inny przejmuje decydowanie o kierunku duszpasterstwa w Polsce. Tymczasem jest to nasza pasterska odpowiedzialność przed Bogiem i Kościołem" - mówił metropolita krakowski i dodał: "Chodzi o to, że coraz częściej Radio Maryja nie jest składnikiem jedności polskiego Kościoła, lecz staje się elementem przetargu oraz rozgrywek politycznych i społecznych".

Dziwisz przekonywał, że Radio Maryja, Telewizja Trwam i ich dyrektor nie mogą przejąć odpowiedzialności za Kościół w Polsce. "Tę odpowiedzialność powierzył nam sam Jezus Chrystus. Od tej odpowiedzialności nikt nie może nas zwolnić!" - grzmiał.

Zaproponował ustanowienie nowego zarządu Radia Maryja i Telewizji Trwam, który będzie "służył Polsce" pod kierownictwem biskupów.