Strażacy przyjechali bardzo szybko. Dom jednak już płonął. Było niebezpieczeństwo, że ogień przeniesie się na sąsiedni budynek połączony z nim ścianą, tzw. bliźniak.
Ratownicy robili co w ich mocy, żeby przerwać drogę płomieniom. Akcja trwała kilka godzin. Na szczęście sąsiedni budynek został uratowany.
Mimo sprawnej akcji w płomieniach zginęły dwie osoby: 84-letnia kobieta i 58-letni mężczyzna. Dwie kolejne zatruły się dymem. "To mocne zatrucie, choć życiu poszkodowanych nic nie zagraża. Gdy wybuchł ogień, oboje byli pijani" - relacjonuje rzecznik zabrzańskiej policji Marek Wypych.
Jak zwykle w takich przypadkach ustaleniem przyczyn pożaru zajmie się specjalna komisja strażaków, policja i prokuratura. Ratownicy podejrzewają, że dom zapalił się od włączonej kuchenki elektrycznej.