"Skargę do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu złożyliśmy w lipcu i już została przyjęta" - mówi mecenas Natalia Ołowska-Zalewska, obrońca lobbysty. "Długotrwały areszt, naruszenie prawa do procesu w rozsądnym terminie, utrzymywanie wysokich zabezpieczeń majątkowych. To podnosimy w skardze" - podkreśla prawniczka.

Marek Dochnal został zatrzymany przez ABW 26 września 2004 roku. Kilka dni później był już w areszcie. Prokuratura oskarżyła go o wręczenie 820 tys. złotych łapówki łódzkiemu posłowi SLD Andrzejowi Pęczakowi. W zamian za informacje o prywatyzacji polskiej branży energetycznej użyczył mu też luksusowego mercedesa. Do legendy już przeszły żale Pęczaka, że w aucie nie ma odpowiednich firanek.

Zresztą sam były łódzki baron SLD również trafił w związku z tą sprawą do aresztu w 2004 roku. Dodatkowo dostał zarzut związany z ogromnymi nieprawidłowościami w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska. Pęczak wyszedł na wolność po wpłaceniu 400 tysięcy złotych kaucji na początku tego roku.

Prokuratura nie jest w stanie określić, jak długo jeszcze potrwa śledztwo przeciwko Dochnalowi. Pierwszy proces lobbysty ma ruszyć pod koniec września.