W poniedziałek ruch społeczny Obywatele RP rozpoczął akcję "Mitera musi odejść". W ramach protestu przedstawiciele ruchu złożyli w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieście kilkadziesiąt wniosków o odwołanie prezesa tego sądu Macieja Mitery. Wnioski zostały skierowane do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. W akcji wzięło udział około 30 osób.

Reklama

W rozmowie z PAP Tadeusz Jakrzewski z Obywateli RP powiedział, że "Mitera jest prezesem Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieście, ale jest również rzecznikiem prasowym neo-KRS, tak to nazwijmy. Żądamy odwołania Mitery ze stanowiska z bardzo prostej przyczyny. Mitera zaczyna wykorzystywać nowelizację ustawy o sądach powszechnych, tę sprzed dwóch lat, do politycznego przejęcia sądów i jest to próba tak naprawdę wprowadzenia swego rodzaju cenzury na to, w jaki sposób sędziowie mają orzekać".

Z kolei Michał Dadlez z Obywateli RP przypomniał o sprawie sędziego Łukasza Bilińskiego. - Zarzucamy mu, że łamiąc prawo przesunął sędziego Łukasza Bilińskiego bez jego zgody na inne stanowisko. Artykuł 180 konstytucji stanowi, że przesunąć sędziego można tylko i wyłącznie za jego zgodą lub na podstawie wyroku sądowego. My nie jesteśmy prawnikami, czytamy konstytucję literalnie. To jest dla nas złamanie konstytucji - powiedział.

Reklama

Ministerstwo sprawiedliwości zadecydowało o likwidacji od lipca działu wykroczeń warszawskiego sądu rejonowego. Sędziowie z tego działu mają zostać przeniesieni do wydziału karnego. Wyjątkiem jest sędzia Łukasz Biliński, który decyzją prezesa sądu Macieja Mitery, został skierowany do wydziału rodzinnego.

Reklama

Natomiast Tadeusz Jakrzewski dodał, że przypadek sędziego Bilińskiego "przelał czarę goryczy". Podkreślił jednak, że "tu nie chodzi o sędziego Bilińskiego, tu chodzi o fakt, po pierwsze dyscyplinowania sędziów z uwagi na to, jakie wyroki dają". - Jest to proceder niezmiernie niebezpieczny, bo on powoduje, że jakikolwiek wyrok, czy orzeczenie sędziego, które może się nie spodobać tej czy innej osobie, będącej u władzy obecnie lub w przyszłości, może spowodować usunięcie, lub próbę dyscyplinowania takiego sędziego. Przeciwko czemuś takiemu protestujemy - oświadczył Jakrzewski.

- Jeżeli dojdzie do odsunięcia sędziów, którzy orzekają z konstytucji na przykład, powołując się na akty prawne międzynarodowe, które Polska podpisała, to może się okazać, że w jakiejkolwiek sprawie zaczną zapadać wyroki natury politycznej, a nie prawnej. To znaczy, że podstawą tego będzie taka lub inna ocena polityczna danego zdarzenia, a nie rzeczywiste prawne przesłanki oceny - powiedział. Dodał jednak, że na razie takiego wyroku jeszcze nie było.

- Żądamy usunięcia Mitery, czyli zatrzymania tak naprawdę tego procederu, który niweluje niezależność sędziowską i wolność sądów - powiedział Jakrzewski. Dodał, że sędzia Mitera jest widocznym znakiem tych zmian w prawie. Zaznaczył przy tym, że Obywatele RP zdają sobie sprawę, że należałoby zmienić całą ustawę o sądach powszechnych.

Michał Dadlez przekazał, że prezesowi Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście zarzucają łamanie przysięgi sędziowskiej i wspieranie instytucji, której statut prawny został podważony przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Maciej Mitera w marcu 2018 roku został wybrany przez Sejm w skład Krajowej Rady Sądownictwa na czteroletnią kadencję. W kwietniu tego samego roku zasiadł w prezydium KRS i objął funkcję jej rzecznika prasowego. Od lutego 2018 roku pełni funkcję prezesa Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście.

Do momentu publikacji depeszy sędzia Maciej Mitera nie odniósł się do sprawy.