Obwinionym jest Sławomir Żukowski.
- Patrząc przez pryzmat łupinki słonecznika, to powinniśmy też iść na orszak, w którym są rzucane kwiaty albo pod budkę z kebabem i tam ewentualnie ukarać wszystkich, którym upadł jeden, dwa lub trzy kęsy mięsa, bądź, nie daj Boże, sałatki. To w tym momencie też jest bardzo mocne zaśmiecenie - powiedział w rozmowie z PolsatNews komentując całą sprawę.
Jego obrona podczas rozprawy przekonywała, że okolica, w której doszło do zajścia nie należy do najczystszych, a policjant był nadgorliwy.
Zdaniem mecenasa Zbigniewa Barwiny, obrońcy Żukowskiego, słowo "zaśmieca" nie może dotyczyć wyrzucenia jednej łupinki. - Szczególnie w takim miejscu - powiedział.
Sąd jednak uznał mężczyznę winnym zaśmiecania miasta i wymierzył naganę.
Barbara Rezmer z Sądu Rejonowego w Szczecinie tłumaczyła, że "każdy z nas może sobie pomyśleć, że jedna łupinka słonecznika, jeden wypalony papieros, jeden bilet, to jest nic". Jej zdaniem efekt byłby taki, że "brodzilibyśmy w śmieciach, tudzież w kompoście, jeśli się powołujemy na biodegradowalne łupiny".
Żukowski będzie musiał pokryć koszty sądowe wynoszące 100 złotych. Wyrok jest nieprawomocny.