"Mam troje dzieci i żadne z nich nie zarabia, więc nie powinno się od nich żądać kar finansowych, tym bardziej w szkole" - denerwuje się w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim" Beata Kuchciak.
Uczeń Zespołu Szkół Ponadgminazjalnych nr 4 z Bełchatowa, który zapomni tenisówek na zmianę, płaci złotówkę kary. Jego kolega z I Liceum Ogólnokształcącego, który zapomni identyfikatora, musi wyłożyć 50 groszy.
Co szkoła robi z tymi pieniędzmi? "To cegiełki" - tłumaczy dyrektor ZSP na 4 Dorota Pędziwiatr i dodaje, że te symboliczne złotówki mają zmotywować uczniów do noszenia identyfikatorów i obuwia na zmianę. "To inicjatywa Rady Rodziców" - mówi.
Kary można odpracować na rzecz szkoły. Zapytani przez "Dziennik Łódzki" dyrektorzy nie potrafili jednak powiedzieć, ile kosztuje 15 minut mycia szyb lub odkurzania.