Zgodnie z nowymi przepisami, które wchodzą w życie 26 października, w dwanaście najważniejszych dla Polaków świąt religijnych i narodowych sklepy mają być zamknięte. Najbliższe święto, kiedy nie będzie można zrobić zakupów, przypada już 1 listopada.

Reklama

"Zakaz pracy w święta dotyczy wszystkich pracowników zatrudnionych w placówkach handlowych na podstawie umowy o pracę, powołania, wyboru, mianowania lub spółdzielczej umowy o pracę" - przypomina Halina Olendzka, wiceminister pracy.

Leki na szczęście kupimy

Podkreśla, że dotyczy on przede wszystkim super- i hipermarketów, a nie małych rodzinnych punktów. "Nie złamie prawa ten, kto jako właściciel sam stanie w święto za ladą" - zaznacza. Zakaz dotyczy wszystkich placówek handlowych, a więc: sklepów, stoisk, hurtowni, stacji benzynowych, straganów, składów węgla, składów materiałów budowlanych i domów towarowych. Zwolnione są z niego jedynie placówki użyteczności publicznej, takie jak np. apteki.

"W każde święto, w niedzielę i w nocy muszą być czynne apteki dyżurne" - uspokaja Maria Głowniak, rzeczniczka prasowa Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego. Potwierdza to również Wojciech Gonciarz, szef departamentu prawnego Państwowej Inspekcji Pracy.

A co ze stacjami benzynowymi? Czy 1 listopada na każdej będziemy mogli kupić benzynę? "Można otworzyć stację tylko pod warunkiem, że będzie ją obsługiwać sam właściciel lub pracownik zatrudniony inaczej niż na na etacie" - odpowiada Gonciarz. Zupełnie inaczej nowe przepisy wykłada Stanisław Szwed, poseł PiS i sprawozdawca ustawy w Sejmie. "Naszą intencją było, aby stacje benzynowe traktowane były przez PIP jak podmioty użyteczności publicznej, a nie jak zwykłe placówki handlowe" - zastrzega i dodaje, że przepis był formułowany w porozumieniu z inspektorami i prawnikami.

Kary nawet do 30 tysięcy złotych

Reklama

Urzędnicy PIP przekonują jednak, że od konsultacji z nimi do ostatecznej formy droga była daleka i w efekcie dostali ustawę, która jest bardzo niedopracowana. Przede wszystkim nie precyzuje bowiem, co jest placówką użyteczności publicznej. Czy można zaliczyć do niej piekarnię? "Moim zdaniem tak" -odpowiada pewnie Gonciarz. A market budowlany? "Już chyba nie" - mówi z wyraźnym wahaniem i kwituje: "Będzie straszny bałagan".

Gonciarz zaznacza przy tym, że jeśli dana placówka nie zostanie zakwalifikowana jako placówka użyteczności publicznej, nie będzie mogła być otwarta również w zwykłe niedziele, nie przypadające w święta. Za zmuszanie do pracy w te dni pracodawcy grożą mandaty do 5 tys. zł, a także grzywny do 30 tys. zł. "Wkrótce rozpoczynamy dyżury, mogą zgłaszać się do nas wszyscy pracownicy, którzy są zmuszani do pracy w święta" - informuje Danuta Rutkowska-Samitowska, rzeczniczka Państwowej Inspekcji Pracy.

O zgodności nowych przepisów z Konstytucją ma się wypowiedzieć ostatecznie Trybunał Konstytucyjny. Posłowie PO zaskarżyli bowiem ustawę. Kiedy zapadnie decyzja? "Najszybciej za kilka miesięcy" - dowiedział się DZIENNIK w biurze prasowym TK. Na razie PO nie planuje zmiany ustawy. Czeka na decyzję Trybunału. "Do tego czasu liczymy na rozsądną interpretację przepisów przez PIP" - mówi Arkadiusz Litwiński, poseł Platformy.





Zakaz handlu w święta jest szkodliwy
Andrzej Sadowski, ekspert ekonomiczny z Centrum im. Adama Smitha w Warszawie

Posłowie nie zadali sobie najmniejszego trudu, żeby ustawa o zakazie handlu w święta była zgodna ze sztuką prawniczą. Ewidentnie była ona efektem kampanii wyborczej. Jest zła i szkodliwa. Zapisy zakazujące właścicielom zatrudniania w święta pracowników nie mają nic wspólnego z interesem społecznym. Dlatego ustawa jest zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego. Rzecznik praw obywatelskich również bardzo mocno podważył jej celowość.


Ustawa bowiem sztucznie zwiększa koszty transakcji handlowych. Aby zneutralizować straty, właściciele wielkopowierzchniowych sklepów będą teraz je dzielić przy pomocy prawników na mniejsze podmioty. To doprowadzi do absurdów. Są tylko dwa wyjścia z tej sytuacji. Pierwsze: zgodnie z zasadą „twarde prawo, ale prawo” będziemy nadal egzekwować ustawę. Drugie: naprawimy szybko ten błąd i wyrzucimy ją w całości do kosza. To drugie rozwiązanie mógłby nakazać ustawodawcom jedynie Trybunał Konstytucyjny. Oczekiwanie na jego orzeczenie potrwa, dlatego do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia prezydent Lech Kaczyński powinien ogłosić memorandum na wykonywanie tych przepisów.





Co będzie zamknięte 1 listopada?

Zgodnie z ustawą (według interpretacji Państwowej Inspekcji Pracy) w dniach: 1 listopada, Święto Niepodległości (11 listopada), Boże Narodzenie (2 dni), Nowy Rok, Wielkanoc (2 dni), 1 i 3 maja, pierwszy dzień Zielonych Świątek, Boże Ciało, Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny (15 sierpnia) mają być zamknięte:

- hipermarkety
- wszystkie sklepy
- stacje benzynowe
- kwiaciarnie
- ciastkarnie
- kioski
- zakłady fryzjerskie
- zakłady kosmetyczne

Co będzie czynne?
Mogą działać jedynie usługodawcy, którzy prowadzą działalność użyteczności publicznej.
- apteki dyżurne
- hotele
- restauracje
- bary
- pomoc drogowa