Na każdym cywilnym lotnisku istnieje kilka systemów, pomagających pilotom posadzić maszynę bezpiecznie na ziemi. Jednym z nich są słupy ze światłami, które pokazują, ile brakuje do poziomu lądowiska. Pierwsze sięgają 10 metrów, następne świecą coraz niżej.

Reklama

Właśnie takie słupy ze światłami zniszczył tej nocy na podkatowickich Pyrzowicach pilot hiszpańskiego Boeinga 737-800 linii Air Europa, którego wynajęła Organizacja Narodów Zjednoczonych. Samolotem z misji pokojowej w Bejrucie wracało 114 polskich żołnierzy.

"Podchodząc do lądowania maszyna zeszła zbyt nisko, kadłubem, silnikami i skrzydłami ścinając lampy na odcinku ok. 870 metrów" - wyjaśnił PAP rzecznik podkatowickiego portu, Cezary Orzech.

Na szczęście żadnemu z pasażerów ani załodze nic się nie stało. Jednak lotnisko Pyrzowice przez co najmniej trzy tygodnie - do czasu montażu nowych świateł - może mieć problemy z przyjmowaniem maszyn. Zwłaszcza przy ograniczonej widoczności, bo właśnie wtedy lampy są najbardziej potrzebne.

Reklama

Zniszczonych zostało kilkadziesiąt świateł. Uziemiony jest też pechowy samolot, który ma pogniecioną blachę i potłuczone światła. Władze portu nie chcą orzekać, czy to pilot popełnił błąd. "Wyjaśni to komisja ds. badania wypadków lotniczych" - ucinają.