Sprawą zainteresowała się już także Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. "To bardzo niebezpieczna rzecz. Młodzież lubi kombinować, oszukiwać dorosłych. A o szkodliwości nawet najmniejszej ilości alkoholu na rozwijający się organizm nikogo chyba nie trzeba przekonywać" - mówi na łamach "Faktu" Agnieszka Kopiel, ekspert z Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Kopiel uważa, że tubki z alkoholem powinny być lepiej oznakowane.

Trudno oszacować, jaka jest skala tej niebezpiecznej mody wśród uczniów. Dzieci mogą bowiem popijać z tubki nawet pod okiem rodziców. Ci przecież nie wiedzą, że w niewinnym opakowaniu po kremie, bitej śmietanie czy mleku jest alkohol - pisze "Fakt".

Reklama