Jak relacjonowała sama Chinka, która mieszka i pracuje w Polsce, w środę na jednej z ulic w sosnowieckiej dzielnicy Pogoń otoczyli ją trzej mężczyźni, była obrażana i obarczana winą za epidemię koronawirusa. Kobieta zgłosiła się do Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu.
Najpierw idący w trzyosobowej grupie mężczyzna kierował pod jej adresem słowa niecenzuralne, a następnie wykonał obraźliwy gest, obnażając częściowo swoje pośladki. Kobieta zarejestrowała fragment zdarzenia telefonem komórkowym. Według relacji zgłaszającej atak miał podłoże narodowościowe - została znieważona z uwagi na swoje pochodzenie – powiedziała PAP rzeczniczka sosnowieckiej policji podkomisarz Sonia Kepper.
Po zgłoszeniu Chinki policjanci zaczęli gromadzić materiał dowodowy, który umożliwił kwalifikację prawną zajścia i wyjaśnienie wszystkich jego okoliczności. Już następnego dnia zatrzymano pierwszego z grupy mężczyzn, którego po przesłuchaniu zwolniono. Nie usłyszał zarzutów - policja ustaliła, że nie dopuścił się przestępstwa. Za znieważenie Chinki z uwagi na jej pochodzenie odpowie natomiast 27-latek – to on ją obrażał.
Obaj zatrzymani zostali także ukarani 500-złotowym mandatem za poruszanie się po mieście w grupie trzyosobowej, pomimo ograniczenia obowiązującego z uwagi na epidemię COVID-19. Wobec trzeciego z mężczyzn również toczy się postępowanie w sprawie o to wykroczenie.
Filmik zarejestrowany przez Chinkę opublikował na Facebooku Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Widać na nim odchodzących już sprawców. Według przytoczonej na Facebooku relacji samej Chinki, mężczyźni otoczyli ją i krzyczeli "wirus" i "China". Chcieli mnie wystraszyć, żebym bała się tu mieszkać. Żebym bała się wyjść z domu, bo spotykam się z tym każdego dnia. Nie czuję się tu bezpiecznie jako kobieta chińskiego pochodzenia. Potrzebuję pomocy - mówiła.