Śledczy przypuszczają, że molestowano dziesięciu młodych księży i kleryków. Ale nikogo nie będą za to ścigać. Wszystko przez to, że nie naruszono kodeksu karnego - wyjaśnia Iwona Śmigielska-Kowalska, rzeczniczka prokuratury w Płocku. Duchowni nie grozili molestowanym, nie wykorzystywali "stosunku zależności", nie zapowiadali, że za odmowę seksu czekają ich nieprzyjemności.
Prokuratorskie śledztwo zakończyło się więc umorzeniem. Co innego, gdyby molestowani klerycy mieli mniej niż 15 lat. Wtedy śledczy musieliby ścigać podejrzanych.
Wiosną ubiegłego roku "Rzeczpospolita" napisała, że kilku duchownych molestowało słuchaczy seminarium i ministrantów. Dziennikarze podkreślali także, że władze diecezji musiały o wszystkim wiedzieć i zamiast natychmiast ukrócić skandaliczne praktyki, tuszowały aferę.
To niejedyna sprawa związana z Kościołem, którą bada prokuratura w Płocku. Wyjaśnia też, jak Caritas tej diecezji gospodarował pieniędzmi przekazywanymi przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Wiele wskazuje na to, że wyłudzono znaczne kwoty.
Podobne śledztwo prowadzi prokuratura w Ciechanowie. W tym przypadku chodzi o pieniądze, jakie płocki Caritas wziął z Narodowego Funduszu Zdrowia na opiekę pielęgniarską nad obłożnie chorym.