Ubodzy ustawiają się w kolejkach po paczki z żywnością już o piątej rano. Nic dziwnego, że się pieklą, jeżeli zmuszeni są odejść z pustymi rękami. Pod kielecką siedzibą organizacji doszło do szarpaniny między potrzebującymi. Gigantyczną kolejkę uwiecznili na wideo dziennikarze "Echa Dnia".

>>>Zobacz kolejkę pod kieleckim Caritasem

"Awanturują się, bo nie dostali dziś paczek. Mogą przyjść innego dnia, rozdajemy żywność trzy razy w tygodniu" - mówi ksiądz Słowik. Jednak dla biednych, głodnych ludzi jeden dzień bez paczki może oznaczać jeden dzień bez jedzenia.



Reklama

>>>Szarpanina ubogich o darmowe jedzenie

"Robią sztuczny tłok, wcześniej pojawiało się 100 - 150 osób, teraz przed świętami przychodzi ich nawet 250. Nie rozdwoimy się, żeby wydać paczki wszystkim" - mówi ksiądz Słowik. Pracownicy kieleckiego Caritasu nie chcą zostać choćby o godzinę dłużej, by pomóc rozdać żywność potrzebującym. "Jedna godzina i tak nic nie zmieni" - twierdzi ksiądz Słowik.

>>>Caritas przepłaca za pielgrzymki?

Po paczki mogą zgłaszać się osoby, które dostaną z gminy zaświadczenie o ciężkiej sytuacji finansowej, ale również osoby, którym podobne zaświadczenie wystawi biuro Caritasu. Wiadomo więc, że ludzie godzinami stojący w kolejce po paczki naprawdę potrzebują pomocy. Skoro organizacja sama wystawia zaświadczenia, to powinna się spodziewać, ilu potrzebujących zjawi się przed siedzibą, i lepiej się przygotować, by wszystkich obsłużyć. "Wszyscy zdążą. Paczki będziemy rozdawać do 15 kwietnia" - zapewnia ksiądz Słowik.

>>>Noclegownia wylewa wódkę na oczach biednych