"Opracowany przez nas system ma zapewnić, że zdawalności matury się nie obniży i nadal będzie wynosić około 80 procent" - potwierdza prof. Zbigniew Marciniak, wiceszef MEN. "Jednocześnie poprzeczka dla tych najbardziej ambitnych uczniów zostanie ustawiona wysoko" - dodaje.

Reklama

Powrót obowiązkowej matematyki na egzamin dojrzałości po 28 latach to duża zmiana. Ta decyzja ma podnieść rangę nauczania tego przedmiotu oraz zapewnić, że większa cześć maturzystów będzie decydowała się na wybór studiów ścisłych.

Co będą musieli umieć maturzyści, by poradzić sobie z obowiązkową matematyką? Okazuje się, że niewiele. O recenzję przygotowanych przez MEN standardów poprosiliśmy dwóch matematyków: Adama Makowskiego z Gimnazjum i Liceum Akademickiego w Toruniu, wicedyrektora tej szkoły, oraz Cezarego Urbana, byłego dyrektora XIII Liceum Ogólnokształcącego w Szczecinie. To jedne z najbardziej renomowanych szkół w Polsce.

Z interpretacji naszych rozmówców wynika: aby uzyskać 30 proc. punktów, czyli minimum, które gwarantuje zdanie egzaminu, maturzysta będzie musiał analizować i wykorzystać podane informacje i wzory. Np. na diagramie będzie podana suma opadów deszczu w danym miesiącu, a jego zadaniem będzie wyliczenie średnich opadów w roku. Aby uzyskać taki procent punktów, który odpowiadałby ocenie dostatecznej, trzeba będzie rozwiązać układ dwóch równań lub nierówności, obliczyć pola powierzchni i objętości i figur, a także poradzić sobie z prostymi zadaniami z rachunku prawdopodobieństwa.

Reklama

Dobry wynik z matury z matematyki będzie gwarantowała umiejętność stworzenia równania matematycznego, a więc zapisania treści zadania w formie matematycznej. Podobne umiejętności będą potrzebne, aby otrzymać wynik bardzo dobry, tyle że treść zadań będzie trudniejsza. Aby otrzymać wynik zbliżony lub równy maksymalnej liczbie punktów, trzeba będzie wykazać się zdolnościami i wiedzą matematyczną wykraczającą nieco poza program nauczania. Trudniejsze zadania mogą być zbliżone do tych, które pojawiają się na konkursach matematycznych.

"Standardy poszły w dół po to, by wróciło zainteresowanie tym przedmiotem, dlatego matura też musi być łatwiejsza. Jednocześnie zaliczenie tego przedmiotu nawet z najmniejszą liczbą punktów daje gwarancje, że maturzysta będzie potrafił przynajmniej czytać wyciągi, które dostanie z banku" - przyznaje Adam Makowski.

Niskim poziomem obowiązkowej matury jest skonfundowany Cezary Urban, obecnie poseł PO i członek sejmowej komisji edukacji. "Można postawić pytanie, po co na maturę wprowadzać przedmiot i ustawiać tak nisko poprzeczkę, aby zdał go wysoki procent egzaminowanych" - zastanawia się Urban.

"To mimo wszystko podnosi rangę przedmiotu i sprawia, że uczniowie poważnie podchodzą do jego nauki" - odpowiada mu Mirosław Handke, były szef MEN i gorący zwolennik powrotu matematyki na maturę. "Zupełnie niezrozumiałe byłoby, gdyby poziom tego egzaminu był tak wysoko ustawiony, aby połowa maturzystów go oblała. Z czasem poziom tego egzaminu będzie można podnosić" - dodaje Handke.