Wszczepienie rozrusznika ma uchronić byłego prezydenta przed przeszczepem serca.

To już kolejna operacja byłego prezydenta. W środę lekarze z teksańskiego szpitala przeprowadzili Wałęsie zabieg udrożnienia arterii. W czasie badań przedoperacyjnych odkryli bowiem blokadę jednego z naczyń sercowych. Zabieg spowodował jednak, że lekarze nie odważyli się już na jednoczesną operację wszczepienia rozrusznika serca. Zdecydowali, że zrobią to dopiero dzisiaj.

Reklama

"Mamy wielką nadzieję, że będziemy w stanie przywrócić prawidłowe funkcjonowanie serca innymi środkami, uwalniając pacjenta od objawów, takich jak ból w klatce piersiowej, zmęczenie i zadyszka. Naszym celem jest, oczywiście, zapobiec lub odroczyć potrzebę przeszczepu serca i posiadamy do tego wiele narzędzi" - mówił po środowym zabiegu doktor Guillermo Torre, dyrektor medyczny wydziału przeszczepów serca. Jak widać, wszystko poszło po myśli lekarzy.

Methodist DeBakey Heart Center to słynna placówka kardiochirurgiczna, założona przez wybitnego kardiochirurga profesora Michaela DeBakeya, twórcę m.in. metody bypassu. W 1996 r. operował on w Moskwie ówczesnego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna, ratując mu życie.

Tuż przed dzisiejszym zabiegiem Wałęsa spotkał się z byłym prezydentem USA i ojcem obecnego - Georgem Bushem seniorem. Zaprosił go do odwiedzenia Gdańska oraz udziału w obchodach 25-lecia przyznania mu Pokojowej Nagrody Nobla.