Kontrola NIK miała charakter prewencyjny, objęła obiekty małej infrastruktury sportowo-rekreacyjnej, wśród których są nie tylko place zabaw dla dzieci, ale także siłownie plenerowe, skateparki, workout parki i parki linowe.

Reklama

W komunikacie NIK podkreślono, że Izba podjęła kontrolę, ponieważ w Polsce nie ma kompleksowych regulacji prawnych, określających wymogi dotyczące budowy i utrzymania tego typu obiektów. "Polskie Normy, określające szczegółowo wymagania bezpieczeństwa wobec wyposażenia i nawierzchni oraz zawierające wytyczne instalowania, kontroli, konserwacji i eksploatacji są stosowane dobrowolnie, ponieważ nie przywołują ich przepisy. Kompetencje w obszarze nadzoru są rozproszone. Nie są też prowadzone kompleksowe statystyki wypadków i urazów u użytkowników obiektów" - zauważono.

Kontrola wykazała, że niemal połowa obiektów małej infrastruktury sportowo-rekreacyjnej nie jest w pełni bezpieczna z powodu nieprawidłowości lub niezgodności z wymogami Polskich Norm, stwarzając ryzyko wypadków i urazów u użytkowników. W sześciu przypadkach występowało bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia. Nieprawidłowości powstawały zarówno na etapie budowy, jak i podczas eksploatacji (brak niezbędnych napraw i konserwacji).

Użytkowane są też przestarzałe urządzenia, które nie spełniają obecnych standardów bezpieczeństwa. Ponadto nie ma obowiązku zakupu urządzeń posiadających odpowiednie atesty i certyfikaty na obiekty zlokalizowane poza żłobkami i placówkami oświatowymi - podaje NIK.

Z kontroli Izby wynika, że nadzór nad bezpieczeństwem obiektów małej infrastruktury sportowo-rekreacyjnej jest nierzetelny i nieskuteczny. Inspekcja Handlowa nie kontroluje wyposażenia przeznaczonego na te obiekty pod kątem spełnienia wymogów bezpieczeństwa, bo takiej potrzeby nie wskazuje ani UOKiK, ani wojewodowie. Inspekcja Handlowa - jak pisze NIK - nie ma też prawa kontrolowania urządzeń już zainstalowanych w obiektach, tymczasem dopiero po zamontowaniu można w pełni ocenić stopień bezpieczeństwa danego urządzenia.

Jak podaje Izba, starostowie także w ograniczonym stopniu nadzorują planowaną budowę tych obiektów, a w przypadku gdy są one poza miejscami publicznymi, nadzór w ogóle nie jest wykonywany, bo Prawo budowlane nie wymaga uzyskania pozwolenia na ich budowę, ani zgłoszenia budowy.

Kontrola NIK wykazała też, że szwankuje nadzór powiatowych inspektorów nadzoru budowlanego. Jeśli dochodzi do kontroli, to nieprawidłowości są stwierdzane bardzo rzadko (2 proc.). Zdarzają się też przypadki samowoli budowlanej.

Reklama

Wybiórczy nadzór na obiektami sprawują też powiatowe stacje sanitarno-epidemiologiczne. Kontrolują głównie place zabaw przy żłobkach, przedszkolach i szkołach, pomijając obiekty należące do wspólnot mieszkaniowych lub niektóre rodzaje obiektów takie jak skateparki i street workout parki.

NIK podkreśla, że parki linowe w zasadzie pozostawały poza kontrolą Inspekcji Handlowej, nadzoru budowlanego i sanepidu. Kontrola NIK wykazała wiele niezgodności z Polskimi Normami w zakresie ich konstrukcji (m.in. nieprawidłowe mocowanie lin, niebezpieczne elementy w otoczeniu parku linowego, nieatestowany system asekuracji) oraz nieprawidłowości dotyczących konserwacji i eksploatacji (m.in. spróchniałe elementy konstrukcji, uszkodzenia, zużycie).

Po kontroli NIK zaleca zmiany w sferze legislacyjnej i organizacyjnej, a także popularyzację wiedzy o zasadach urządzania i utrzymywania bezpiecznych obiektów małej infrastruktury sportowo-rekreacyjnej.

Izba skierowała wnioski do ministerstwa rozwoju m.in. o doprecyzowanie Prawa budowlanego i wprowadzenie standardów obejmujących kompleksowo zasady budowy, wyposażenia, zagospodarowania i bieżącego utrzymania w należytym stanie obiektów przeznaczonych do rekreacji, a do podmiotów odpowiedzialnych za nadzór - o podejmowanie działań w ramach posiadanych kompetencji. Rekomenduje też umieszczanie w miejscach przeznaczonych do zabaw i rekreacji regulaminów określających zasady bezpiecznego korzystania z obiektów.