Wacław Czerkawski ze Związku Zawodowego Górników w Polsce chce przekonywać Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego, że "trzeba bardziej mobilnie działać w zakresie polityki energetycznej Polski”. Wszystkich przekonano, że jak węgiel się zlikwiduje to zatrzymamy zmiany klimatu. To niedorzeczne. Zlikwidowaliśmy już tyle kopalń i w żaden sposób nie wyhamowaliśmy zmian klimatu – argumentował rano w Radiu ZET.
Dlatego związkowiec deklarował też, że nie wierzy w zielony ład i zapowiedział, że górnicy będą protestować "dotąd aż będą usatysfakcjonowani”. Jeżeli nie będzie realizacji postulatów m.in. dotyczących węgla brunatnego, to jak znam swoich kolegów na węglu brunatnym, to oni tak łatwo nie odpuszczą – dodał.
Deklarował przy tym, że do Warszawy przyjadą nie tylko górnicy, ale również hutnicy i energetycy. Tak też się stało.
O polski przemysł walczy też związek Komisji Krajowej WZZ "Sierpień 80.
Przed wyborami kreowaliście się na jedynych obrońców polskiego górnictwa, każdy górnik zna je doskonale na pamięć. Na Barbórkach górnicy ci byli nazywani solą tej ziemi, a dziś są Wam solą w oku. Szliście do wyborów pod biało-czerwonym flagą, a flaga Unii Europejskiej była nazywana "szmatą". Dziś unijne symbole wciągacie na sztandary, a symbole polskiego przemysłu i rolnictwa są szmacone i deptane – można przeczytać w oświadczeniu.