"Zyski z tego procederu sięgają dziesiątków, może setek milionów złotych" - uważają policjanci. "Jest boom budowlany, w kraju brakuje maszyn, a przestępcy wpasowali się w tę lukę znakomicie" - mówi rozmówca DZIENNIKA z Centralnego Biura Śledczego. Twierdzi wręcz, że sprowadzanie kradzionych wywrotek i koparek zastępuje "tradycyjny" biznes, czyli handel uprowadzonymi samochodami.

Według informacji DZIENNIKA w całym kraju toczy się kilka poważnych śledztw dotyczących kradzieży sprzętu budowlanego w Europie Zachodniej i sprowadzaniu go do kraju. "Skala problemu jest gigantyczna. Wystarczy wyobrazić sobie, że niewiele jest aut za 100 tys. euro, tymczasem od takiej kwoty zaczynają się ceny wielu koparek, ciężarówek czy potężnych maszyn rolniczych" - wyjaśnia rozmówca DZIENNIKA.

Jego słowa potwierdza choćby niedawna wpadka przestępców w Gorzowie. Policja zatrzymała dziesięć maszyn - wszystkie znaleziono w komisach handlujących używanym sprzętem. "Ich wartość waha się od kilkudziesięciu do stu tysięcy euro. Wszystkie pochodziły z kradzieży w Niemczech" - mówi rzecznik gorzowskiej prokuratury Grzegorz Domarecki.

Nasi rozmówcy w policji utrzymują, że proceder sterowany jest z Niemiec i że jego niekwestionowanym królem jest pewien znaczący biznesmen. "To właściciel dużej firmy działającej w Niemczech i dawny współpracownik mafii z lat 90." - mówi jeden z naszych rozmówców.

Sama kradzież jest bardzo brawurowym przedsięwzięciem, o wiele trudniejszym niż wywiezienie markowego audi. Tak było ponad rok temu, gdy złupiony został jeden z wielkich sklepów maszyn budowlanych w hiszpańskiej Andaluzji. Właścicielowi nie pomogło nawet zainstalowanie wokół siedziby drutu kolczastego i zatrudnienie profesjonalnej ochrony.

"Strażnicy zostali sterroryzowani długą bronią. Przestępcy nawet nie trudzili się otwieraniem bramy. Po prostu jedną z koparek rozjechali ogrodzenie. Wyrwą wyjechało jeszcze kilka wielkich ciężarówek marki Volvo, każda warta około 200 tys. euro" - opowiada oficer policji. Podobne napady są częste w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Irlandii. W tych ostatnich krajach plagą są również kradzieże sprzętu rolniczego.

Zdaniem jednego z polskich funkcjonariuszy z którymi rozmawialiśmy, za dużą częścią napadów w całej europie stoją właśnie Polacy. Korzystają ze współpracy z miejscowymi bandytami jedynie do legalizowania ukradzionych ciężarówek i koparek. "Czasem posuwają się nawet do wykupienia firmy, która działa na rynku od wielu lat" - mówi jeden z naszych informatorów.

Prócz wysokiej ceny, czyli ogromnych zysków dla złodziei, maszyny budowlane i rolnicze mają jeszcze jedną przewagę nad samochodami. Są bardzo słabo zabezpieczone przed kradzieżą. Większość z nich przestępca jest w stanie uruchomić śrubokrętem lub prymitywną metodą "na krótko", czyli spinając kable w stacyjce. Jednocześnie ryzyko wpadki jest niewspółmiernie mniejsze. Kradzione auto jest bardzo trudno zalegalizować, ciężki sprzęt na razie stosunkowo łatwo.

"Według naszych nieoficjalnych informacji od 30 do 50 proc. rynku maszyn budowlanych kontrolują gangi. Gangi, których ludzie wyglądają jak uczciwi biznesmeni" - tłumaczy nasz rozmówca.















Reklama

p

Rozmowa z Janem Ołpińskim - autoryzowanym dystrybutorem maszyn budowlanych firmy Caterpillar


Ilona Blicharz: Według policji sprzedawane w Polsce po niskich cenach maszyny budowlane często pochodzą z kradzieży. Spotkał się pan z tym procederem?
Jan Ołpiński: Zdarza się to coraz częściej. Miałem klienta, który chciał naprawić swoją maszynę, ale kiedy zamówiliśmy do niej części, okazało się, że widnieje w bazie danych jako pojazd kradziony. On nawet nie zdawał sobie z tego sprawy. Z kolei całkiem niedawno z parkingu naszej firmy ukradziono koparkę. Podobno "pojechała" na wschód.

Łatwo ukraść taką maszynę?
O wiele łatwiej niż samochód. One nie mają nawet dowodu rejestracyjnego. Na dodatek to zazwyczaj maszyny wolnobieżne ,więc zostawia się je na placu budowy, gdzie na przestrzeni kilku kilometrów są tylko dwa stanowiska ochroniarskie.

Czy koparki, spycharki i walce to towar, który łatwo sprzedać?
Boom budowlany w Polsce sprawił, że popyt na maszyny jest ogromny. Coraz częściej kupują je również rolnicy, korzystając z dotacji europejskich. Popularne są koparko-ładowarki do prac w rolnictwie albo dorabiania po godzinach. Ale ponieważ dobre maszyny budowlane to dość duży wydatek, dlatego każdy, kto oferuje je tanio, znajduje nabywcę.