W związku ze złożonymi wnioskami sprawa została odroczona na razie bezterminowo - poinformował dziennikarzy rzecznik prasowy Izby Dyscyplinarnej Piotr Falkowski. Dodał, że chodzi m.in. o kwestię wniosku o wyłączenie jednego z sędziów Izby Dyscyplinarnej zajmujących się tą sprawą.

Reklama

Jak dodał Falkowski, wniosek dotyczy sędziego Adama Tomczyńskiego. Obrońcy sygnalizowali istnienie wypowiedzi publicznych sędziego Tomczyńskiego dotyczących sędziego Iwulskiego. Sam sędzia Tomczyński wcześniej zdawał sobie z tego sprawę i zwrócił się o to, by wyłączyć go ze składu, ale wtedy składając ten wniosek nie skonkretyzował materiałów prasowych, gdzie miałyby być te wypowiedzi i z tego względu wniosek został rozpoznany wówczas negatywnie, i sędzia nie został wyłączony - przekazał. Jak dodał "jak będzie teraz - to się okaże".

Liczne wnioski formalne

Jak poinformowała z kolei pełnomocnik Iwulskiego mec. Agnieszka Helsztyńska, powodem odroczenia rozprawy jest potrzeba rozpatrzenia licznych wniosków formalnych obrońców. Wnioskiem, który przeważył o odroczeniu, był wniosek o wyłączenie jednego sędziów członków składu (...) Jest też szereg innych wniosków złożonych. Częściowo zostały rozstrzygnięte, częściowo pozostają w zawieszeniu. Jednym z nich jest prośba obrony o dostęp do oryginałów akt sprawy - poinformowała adwokat.

Precedensowa sprawa

Izba Dyscyplinarna SN zajmowała się wnioskiem IPN w czwartek od godz. 11. Sprawę rozpatruje skład sędziowski, w którym są: Małgorzata Bednarek, Adam Tomczyński i Jarosław Duś. Z kolei pełnomocnikami sędziego Iwulskiego w tej sprawie są: sędzia SN Włodzimierz Wróbel, adwokat Agnieszka Helsztyńska i adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram.

To jest precedensowa sprawa, ze względu na to że po raz pierwszy Sąd Najwyższy zajmuje się wnioskiem w przedmiocie zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej czynnego sędziego Sądu Najwyższego (...). Prawomocne uchylenie immunitetu zakończy się tym, że prokurator IPN będzie mógł przedstawić zarzuty panu sędziemu - powiedział jeszcze przed rozpoczęciem rozprawy Piotr Falkowski.

Reklama

O zgodę na pociągnięcie sędziego Iwulskiego do odpowiedzialności karnej, wystąpiła w grudniu ub.r. do SN Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie. Z ustaleń śledczych IPN wynika, że w 1982 r. Iwulski zasiadał w składzie Sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego, który skazał robotnika z Oświęcimia Leszka W. na trzy lata więzienia za roznoszenie "antypaństwowych" ulotek przedstawiających kontury Polski okolone kolczastym drutem.

"Uznał, że Leszek W. jest winny publicznego wyszydzania Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, a kolportując ulotki, nawołuje do zamieszek i strajków. Sąd wydał skazujący wyrok, mimo że nawet w myśl obowiązujących wówczas przepisów kodeksu karnego i dekretu o stanie wojennym działania oskarżonego nie stanowiły przestępstwa" - podkreśliła Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, dodając, że tę konstatację potwierdził też Sąd Najwyższy.

W maju 1992 r. Sąd Najwyższy po rozpatrzeniu rewizji nadzwyczajnej uniewinnił opozycjonistę.

Zdaniem prokuratorów IPN zebrane dowody wskazują, że "bezprawne skazanie Leszka W. na surową karę miało wyłącznie cel odstraszający i wpisywało się w represyjną politykę władz PRL wobec działaczy demokratycznej opozycji". "Wyrok był zatem aktem państwowego bezprawia, a sędziowie, którzy go wydali, nie mogą korzystać z ochrony, jaką daje działanie sędziego w ramach ustawowych uprawnień i obowiązków" - argumentowała Główna Komisja.