Do zbrodni doszło jesienią 2019 roku na posesji należącej do zmarłego, motywu do końca nie udało się ustalić. Potencjalny sprawca uciekł, był poszukiwany m.in. w okolicznych lasach z wykorzystaniem psów tropiących i termowizji, w działaniach policjantom pomagała też Straż Graniczna. Ostatecznie zatrzymano go następnego dnia w jednej z pobliskich wsi.

Reklama

Według aktu oskarżenia, 74-latek został co najmniej cztery razy (sąd przyjął, że co najmniej pięć) uderzony w głowę metalowym prętem (łomem o długości 65 cm). Wskutek odniesionych obrażeń, pobity zmarł w szpitalu.

Prokuratura wnioskowała o dożywocie

Prokuratura wnioskowała o dożywocie, biorąc pod uwagę również wcześniejszą karalność oskarżonego za poważne przestępstwa, w tym za gwałt (tzw. multirecydywa). W czerwcu 2020 roku białostocki sąd okręgowy orzekł właśnie karę dożywocia. Apelację składał obrońca, ale sąd odwoławczy uznał ją za całkowicie bezzasadną, a wyrok w całości utrzymał w mocy.

Sądy nie miały wątpliwości, że sprawcą zabójstwa był 43-latek. Co prawda w śledztwie praktycznie nie składał żadnych wyjaśnień, a przed sądem przedstawił wersję obciążając inne osoby, ale sąd ocenił, że jest to jedynie linia obrony, przygotowana po zapoznaniu się z materiałem dowodowym w sprawie.

Kara dożywocia jest zasadna, słuszna i sprawiedliwa - uzasadniał sąd apelacyjny, przed którym pół roku temu zapadł prawomocny wyrok.

Sąd zwracał uwagę na wielokrotną karalność oskarżonego, który większą część swego dorosłego życia spędził w więzieniu, a pierwszy konflikt z prawem zaliczył w wieku 17 lat. Sąd użył obrazowego opisu Temidy jako mitologicznego symbolu uosobienia sprawiedliwości, prawa i porządku, która na jednej szali wagi ma bardzo wiele argumentów na niekorzyść 43-latka, a na drugiej brak jest takich, które można by uznać za okoliczności łagodzące.

Sąd Najwyższy nie wyznaczył jeszcze daty rozpoznania kasacji w tej sprawie.