Sędzia Robert Mąka, przewodniczący dwuosobowego składu orzekającego Sądu Okręgowego w Koszalinie ogłosił w poniedziałek wyrok na Przemysława T. oskarżonego o zabójstwo swojego ojca, emerytowanego policjanta Jerzego T. Do zbrodni doszło 10 lipca 2019 r. na działce budowlanej w Dębczynie (Zachodniopomorskie, powiat białogardzki), na której ojciec z synem kilka miesięcy wcześniej zaczęli stawiać jednorodzinny dom.

Reklama

Sąd uznał Przemysława T. winnym zabójstwa swojego ojca z zamiarem bezpośrednim, z ustaleniem, że oskarżony w czasie popełnienia czynu w stopniu znacznym miał ograniczoną zdolność kierowania swoim postępowaniem z powodu zakłóceń psychicznych. Zastosował wobec oskarżonego nadzwyczajne złagodzenie kary i skazał Przemysława T. na 6 lat pozbawienia wolności. Zgodnie z Kodeksem karnym za czyn z art. 148 par. 1 grozi kara od 8 lat pozbawienia wolności, 25 lat, a nawet dożywocie.

Sąd nie znalazł natomiast wystarczających okoliczności w tej sprawie, by zmienić kwalifikację czynu na zbrodnię popełnioną w afekcie. Sędzia Mąka zaznaczył przy tym, że nie zawsze ta zmiana musi oznaczać łagodniejszą karę. Za zabójstwo dokonane w silnym wzburzeniu grozi kara od 1 roku do 10 lat pozbawienia wolności.

Reklama

Zwolnił oskarżonego z opłaty i kosztów sądowych.

Wyrok nie jest prawomocny.

Okoliczności zabójstwa

Przemysław T. przyjechał do ojca na działkę rowerem. Wcześniej wypił piwo, wypalił niewielką ilość marihuany. Ojciec zrobił mu awanturę. Miał zamachnąć się na syna szpadlem, ale się przewrócił, a szpadel wypadł mu z rąk. Syn go podniósł i uderzył nim kilkukrotnie ojca w głowę, powodując jego śmierć. Zawlókł zwłoki na środek działki. Próbował wsadzić je do taczki, a następnie do samochodu, ale to się mu nie udało. Oblał je olejem, próbował podpalić, ale rzucona zapalona zapałka zgasła. Ciało przykrył plandeką. Wsiadł na rower i pojechał do sklepu m.in. po piwo. 11 lipca 2019 r. usłyszał zarzut zabójstwa i został aresztowany. Proces Przemysława T. rozpoczął się w listopadzie 2020 r.