"Szanowny Panie Prezydencie. Zabili mi syna. Miał 24 lata. Był sierżantem US Marines. Nazywał się Jan Paweł Pietrzak. Jan Paweł to polskie imiona odpowiadające angielskim John Paul. Syn dostał je dla uczczenia Jana Pawła II, polskiego papieża Kościoła rzymskokatolickiego, który odmienił oblicze świata i zmienił bieg jego historii doprowadzając do upadku komunizmu" - tak brzmi początek dramatycznego listu Henryki Pietrzak do Baracka Obamy. Matka zamordowanego miesiąc temu Jana Pawła napisała do prezydenta-elekta 11 listopada. W USA tego dnia obchodzony jest dzień weterana, którym jej syn nie miał szansy zostać.
"Wstąpił do Marines w 2003 roku. Walczył w Iraku. W maju tego roku kupił dom w Winchester. 8 sierpnia br. poślubił Quianę Jenkins, afroamerykankę z Kalifornii. Zaczęli budować swoje własne życie" - pisze Henryka Pietrzak.
Jan Paweł Pietrzak zginął 15 października. Do jego domu włamali się czterej czarnoskórzy żołnierze - jego podwładni. Napastnicy torturowali Polaka i jego żonę. Kobieta została zgwałcona. Potem oprawcy zabili swoje ofiary strzałami w tył głowy.
Rodziny są przekonane, że była to zbrodnia z nienawiści. "Sprawcami okazali się czterej Afroamerykanie, tak jak moja synowa. Jej bracia z tej samej grupy etnicznej. Bracia zabili brata i siostrę" - pisze Pietrzak.
>>>Przeczytaj, jak zabili Polaka z nienawiści. Za białą skórę
Kobieta nie może uwierzyć, że chodziło o rabunek. A tak twierdzi policja. "Dlaczego się tak stało? Skąd znaleźli w sobie tyle dzikiej, bezwzględnej siły i okrucieństwa? Co sprawiało, że mój syn i moja synowa stali się dla nich nie do zniesienia? Czy tylko chęć okradzenia ich domu? Jeżeli tak, to dlaczego nie przyszli, kiedy nikogo w nim nie było, a w środku nocy, po zęby uzbrojeni?" - pyta matka Jana Pawła.
Pietrzak podkreśla, że jej syn służąc w armii "chciał bronić Ameryki". "Chciał to robić w legendarnej formacji amerykańskich sił zbrojnych, znanej z waleczności, wierności i poświęcenia" - pisze. A to właśnie jego koledzy z jednostki go zabili. "Jak to się stało? Jak w US Marines mogli się znaleźć ludzie o skłonnościach morderców, z których co najmniej jeden - jak czytam w prasie - był członkiem gangu? Czy to prawda, że w ostatnich latach kryteria naboru do sił zbrojnych zostały tak obniżone, że mogą w nich służyć ludzie z przeszłością kryminalną i wyrokami, bowiem brakuje chętnych do wojennej służby?" - pyta.
Na koniec apeluje do prezydenta, by wyjaśnił śmierć jej syna. "Ta sama wiedza należy się także rodzicom mojej synowej. Muszą wiedzieć, dlaczego zginęła, jako żona żołnierza. Dlaczego została wybrana na cel wrogiego i bestialskiego ataku we własnej ojczyźnie i w czasie pokoju" - pisze.
"Najwyższa pora, aby w Ameryce nikt więcej już nigdy tak nie ginął. Czas na Zmianę. Zwracam się do Pana, aby pomógł mi Pan w możliwość tej Zmiany uwierzyć" - kończy apelem do pierwszego czarnoskórego prezydenta USA.