Na ulicach największych miast i na głównych trasach pojawiły się nietypowe billboardy: wizerunek sztucznego niedźwiedzia opatrzony hasłem "Jutro będzie futro", sowa z głową na sprężynie ostrzegająca "Będzie po ptokach" oraz kozica, która woła: "Raz kozie śmierć". To akcja TPN, który chce przygotować turystów na zimowe spotkanie z dzikimi mieszkańcami Tatr.

Reklama

"Jeśli nie zmienimy postępowania, niedługo sztuczne zwierzęta będą musiały zastępować nam te prawdziwe" - mówi Szymon Ziobrowski z administracji parku.

Akcja reklamowa to odpowiedź na wydarzenia sprzed roku, gdy turyści utopili młodego niedźwiedzia w potoku. Najpierw dokarmiali go kanapkami, a gdy ten domagał się ich więcej, wpadli w panikę. "Niektórzy turyści przed wyjściem w góry pakują nawet specjalną kanapkę <dla misia>" - dodaje Szymon Ziobrowski.

Część ludzi ciągle nie zdaje sobie sprawy, że dokarmianie dzikich zwierząt w parku jest zabronione. Dotyczy to nawet kaczek nad Czarnym Stawem Gąsienicowym, którym turyści notorycznie sypią okruchy pieczywa do wody. Tymczasem ograniczona dostępność naturalnego pokarmu jest jednym z czynników regulujących stan populacji. Człowiek, dokarmiając dzikie zwierzęta, ingeruje w ich naturalne środowisko.

Drugą plagą parku narodowego jest płoszenie zwierząt. Kilka lat temu spadło w przepaść stado kozic wystraszonych przez głośno zachowujących się turystów. Takie wypadki nie zdarzają się często, jednak mało kto wie, że w zimie donośne krzyki na ścieżce mogą okazać się tragiczne w skutkach dla zwierząt. Spożywając mniejsze ilości pokarmu, muszą oszczędzać energię, a spłoszone uciekają w panice i tracą jej cenne resztki. Mogą przez to nie przetrwać zimy.

Akcję TPN finansuje Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, za którego pieniądze zainstalowano w całym kraju 548 billboardów reklamujących kampanię. Możemy je oglądać do końca grudnia w całej Polsce. "Zasady, które chcemy promować, dotyczą nie tylko Tatr. Powinny być przestrzegane we wszystkich parkach narodowych oraz obszarach chronionych" - podkreśla Ziobrowski.