- Determinacja Macierewicza ws. WSI, kwestia Caracali, wejścia do Centrum Kontrwywiadu Wojskowego NATO, nawet ta uchwała z poprzedniego tygodnia. Kto jest beneficjentem tej sytuacji? - powiedział Adam Szłapka, przewodniczący partii Nowoczesna, Koalicja Obywatelska, członek sejmowej komisji ds. służb specjalnych, w popołudniowym Gościu Radia ZET. - Deklaratywnie można być skrajnie antyrosyjski, można codziennie utyskiwać na Federację Rosyjską, opowiadać o agenturze w Polsce itd. Natomiast liczy się kto podejmuje jakie działanie i w czyim ono jest interesie - kontynuował Szłapka.
- Wiemy, że po ujawnieniu materiałów o WSI przez Macierewicza, był bardzo poważny problem z siatką z której korzystali polscy funkcjonariusze w Afganistanie i Iraku. Nie wiemy ile osób z tego powodu poniosło konsekwencje. To nie jest działanie na rzecz bezpieczeństwa Polski - stwierdził poseł Nowoczesnej, dodając: - Nawet szef służby nie ma ciągłego dostępu do informacji, które miała komisja likwidacyjna. Premier nie potrzebuje mieć pełnej informacji na temat, gdzie są wydawane pieniądze z funduszu operacyjnego, żaden minister obrony nie musi wiedzieć, gdzie są lokale konspiracyjne. Komisja likwidacyjna właśnie tym się zajmowała.
- Ludzie, którzy pracowali w tamtej komisji likwidacyjnej mówią, że każdy członek miał praktycznie dostęp do wszystkiego. Sławomir Cenckiewicz twierdzi, że Tomasz L. miał bardzo ograniczony dostęp do informacji. - Widziałem zarządzenie Cenckiewicza, w którym wskazuje Tomasza L. do zespołu, który ma się zajmować kwestiami Sztabu Generalnego. Cenckiewicz jest tu kompletnie niewiarygodny, bo to jest jego sprawa. Za całość procesu odpowiedzialny był ówczesny wiceszef MON Antoni Macierewicz – odpowiedział Adam Szłapka. Według posła "fundamentalnie ważną sprawą jest kto, w jaki sposób i jak rzetelnie przeprowadził procedury sprawdzające członków komisji likwidacyjnej WSI. Być może, to było sprawdzane o tak sobie”. - To, że Tomasz L. pracował tyle lat w Urzędzie Stanu Cywilnego w Warszawie, też jest sprawą, która wymaga wyjaśnienia. To jest dostęp do formularzy, pieczęci, informacji. Taki urzędnik w USC jest dla obcych służb na wagę złota.
Co dalej z tą sprawą? - Komisja śledcza nie powstanie w tej kadencji, ale uważam, że do sprawy przynajmniej powinien odnieść się Mariusz Błaszczak i przed Komisją ds. Służb Specjalnych pokazać wszystkie papiery, które są w tej sprawie w MON, czy ci ludzie byli odpowiednio sprawdzani przez służby - mówił Szłapka.