Wigilię Wielokulturową organizujemy 26 grudnia, bo Polsce w ten dzień chodzi się do rodziny, znajomych i bliskich. Chcemy, żeby te osoby, które są w domu same i są to ich pierwsze święta w Polsce – przyszły do nas, do wspólnego stołu – powiedziała w rozmowie z PAP prezeska Stowarzyszenia Mi-Gracja Katerina Zavizhenets.

Reklama

"Chcemy spędzić ten czas świątecznie"

W spotkaniu udział biorą m.in. obywatele Ukrainy, Białorusi, Gruzji i Polski. Oprócz wspólnego kolędowania i dzielenia się tradycjami obchodzenia Świąt Bożego Narodzenia w danej kulturze, zaplanowano też konkursy i zabawy dla dzieci. Prezent od św. Mikołaja dostanie każde dziecko. Chcemy spędzić ten czas świątecznie, pokazać, że jest inna część życia poza wojną. Możemy robić dla dzieci święta, czuć radość, pośpiewać i potańczyć. Chcemy poczuć te święta, żeby ci, co nie mają, łatwo mogli odsapnąć od codzienności i chociaż trochę poczuć świąteczny nastrój – dodała Zavizhenets.

Jak podkreśliła "chcemy to zrobić głównie dla dzieci. One nie są winne temu, że w Ukrainie jest wojna. Teraz ukradli im możliwość bycia w rodzinnym domu. A ja uważam, że nikt nie ma prawa ukraść dzieciom świąt". Na stołach Wigilii Wielokulturowej nie zabraknie m.in. kutii i pierogów. Jak mówią organizatorzy "to potrawy wspólne, znane zarówno w Polsce, Ukrainie, jak i Białorusi". "Nie mamy kultury dzielenia się opłatkiem, ale osoby z Polski też są na naszej Wigilii Wielokulturowej. Oni będą mieli opłatek i będą się nim dzielić pokazując przybyłym osobom, że taka jest tradycja w Polsce" – powiedziała Zavizhenets.

Reklama

W spotkaniu weźmie udział ponad 70 osób, w tym 37 dzieci – najmłodsze ma rok i są jego pierwsze święta Bożego Narodzenia.

Autorka: Małgorzata Miszczuk