Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się o 8 rano w toruńskim Ratuszu Staromiejskim. O 11 kondukt żałobny przejdzie do katedry śś. Janów, a stamtąd po mszy na cmentarz przy ul. Gałczyńskiego.

"Była po prostu dobrym człowiekiem. Sprawiedliwą, zawsze szukającą prawdy osobą, wymagającym i surowym szefem" - mówi serwisowi www.tvp.info.pl Katarzyna Minczykowska, autorka biografii Zawackiej.

Reklama

Zawacka miała niesłychanie bogaty życiorys. Urodziła się w 1909 roku w Toruniu. Skończyła studia matematyczne w Poznaniu, została nauczycielką. Jej przygoda z wojskiem zaczęłą się od społecznej pracy na rzecz Przysposobienia Wojskowego Kobiet. Szybko awansowała, przed 1939 pełniła w Katowicach funkcję komendantki Rejonu Śląskiego PWK.

W czasie wojny najpierw brała udział w obronie Lwowa. W podziemiu w 1941 roku dostała przydział do Wydziału Łączności Zagranicznej Komendy Głównej Armii Krajowej "Zagroda", organizowała trasy przerzutowe i punkty kontaktowe między Wielką Brytanią a Polską. W 1943 roku, po misji w Londynie, wróciła do Polski - zrzucona na spadochronie. Była jedyną kobietą pośród Cichociemnych, która brała udział w Powstaniu Warszawskim.

Po wojnie aresztowana przez Urząd Bezpieczeństwa w 1951 roku, została zwolniona dopiero po czterech latach. Rozpoczęła karierę naukową, pracowała na uniwersytetach w Gdańsku i Toruniu, została profesorem psychologii.

"Interesowała się wieloma rzeczami. Kiedyś wprowadziła mnie w zakłopotanie, kiedy okazało się, że podczas gdy ja, młoda osoba, nie bardzo radzę sobie z programem komputerowym Tag, ona - 88-letnia wówczas kobieta - biegle się nim posługiwała" - wspomina Minczykowska.

W marcu obchodziłaby swoje setne urodziny.