"Najprawdopodobniej przyczyną wypadku była brawurowa jazda nastolatka" - twierdzi dyżurny ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jak twierdzi policja, chłopiec przyjechał na stok w zorganizowanej grupie.
Potem jednak zjechał z wyznaczonej trasy i uderzył w skarpę. Mimo pomocy ratowników TOPR i przewiezienia chłopca śmigłowcem do szpitala w Nowym Targu, życia nastolatka nie udało się uratować.