W najnowszym projekcie zmian w kodeksie postępowania karnego resort planuje odejście od zasady niezmienności składu. W przypadku śmierci sędziego, przejścia w stan spoczynku, długotrwałej nieobecności czy na skutek wyłączenia ze składu orzekającego w jego miejsce będzie mógł być wylosowany inny, a sprawa będzie mogła toczyć się dalej. Bez obligatoryjnego przeprowadzania tych samych dowodów, słuchania ponownie świadków czy biegłych. Nowy sędzia będzie musiał się zapoznać z aktami i wskazać, które dowody ewentualnie chce przeprowadzić ponownie.
Podobne zasady od lat obowiązują w postępowaniu cywilnym. W karnym na razie nowe rozwiązanie ma być stosowane tylko w tych sprawach, w których występują składy wieloosobowe (np. dotyczących zbrodni). Tyle że one stanowią ledwie kilka procent. – Nie chcemy rewolucji – tłumaczy Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości. – Jeśli nowe regulacje się sprawdzą, to nie wykluczam ich rozszerzenia – dodaje.
Eksperci co do propozycji są podzieleni. – Moim zdaniem to bardzo niebezpieczny przepis. Wstępujący do postępowania sędzia zapozna się co prawda z aktami, przeczyta protokoły, ale nie będzie widział świadków. Nagrywanie rozpraw ciągle nie jest zasadą – przypomina prof. Sławomir Steinborn z Uniwersytetu Gdańskiego.
Z kolei dr Paweł Czarnecki, który generalnie jest zwolennikiem odejścia od zasady niezmienności składu, krytykuje sposób, w jaki ma się to odbyć. – Projektowane rozwiązanie będzie ułatwiało manipulowanie składem orzekającym w sprawie, bo jej przydział sędziom, w ramach systemu losowania, jest wadliwy. Przesłanki zmiany członka składu są wysoce uznaniowe i otwierają drogę do nadużywania tej instytucji – zwraca uwagę dr Czarnecki.