Problem jest na tyle poważny, że zainteresowali się nim eksperci z Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych. Według ich szacunków nawet połowa ciężarnych kobiet może przyjmować niedozwolone i szkodliwe dla płodu leki. ”Niestety wiele z nich ze zbytnią nonszalancją podchodzi do aplikowania sobie leków. Są przekonane, że jeśli jakiś środek jest dostępny bez recepty, to można to stosować bez żadnych ograniczeń. Nawet nie czytają ulotek dołączonych do produktów, choć w wielu są ostrzeżenia przed stosowaniem w czasie ciąży” - mówi rzecznik urzędu Wojciech Łuszczyna. Na drugim biegunie są tzw. Polki radykalne. "To te, które całkowicie odstawiają lekarstwa z obawy o zdrowie dziecka. Zdarza się nawet, że przestają leczyć cukrzycę” - opowiada Łuszczyna.

Reklama

Radykalna była 36-letnia Monika Woźniak z Krakowa, która przez całą ciążę cierpiała na potworne migreny. ”Były dni, kiedy myślałam, że głowa mi pęknie. Ale byłam święcie przekonana, że nie wolno mi niczego zażywać. Raz byłam już bliska sięgnięcia po paracetamol, ale mąż błagał, bym jeszcze trochę wytrzymała dla dobra dziecka” - opowiada teraz. Nigdy nie przyszło jej na myśl, by powiedzieć o migrenach lekarzowi prowadzącemu ciążę. Dziś, po drugim dziecku, wie, że stres, jaki wtedy przeżywała, był o wiele bardziej szkodliwy dla płodu niż jakikolwiek środek uśmierzający ból.

Ale o wiele groźniejsze w skutkach może być bezmyślne przyjmowanie leków, szczególnie w pierwszych trymestrach ciąży. ”Bo wtedy dziecko błyskawicznie absorbuje wszystkie substancje, które pochłania matka. Nadużywanie np. środków przeciwbólowych może więc u niego spowodować nadciśnienie płucne i niewydolność nerek” - ostrzega dr Jarosław Woroń z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Boleśnie przekonała się o tym 29-letnia Iwona Gardias ze Szczecina. ”Na początku ciąży złapałam potworną grypę. Brałam aspirynę, ibuprom. Niestety dawki okazały się zabójcze dla maleństwa, poroniłam w trzecim miesiącu” - opowiada. Podobne przypadki zna Wojciech Łuszczyna: "Pewna kobieta łagodziła sobie migrenę ibuprofenem, a inna zażywała ketoprofen, bo cierpiała na bóle krzyża. Obie straciły dzieci."

Reklama

Zdarza się również, że maleństwa, których matki nadużywają w ciąży leków, rodzą się chore.
”Jeśli dziecko przychodzi na świat z jakąś wadą, robimy szczegółowy wywiad: czy matka piła, paliła i jakie leki przyjmowała. Zwykle kobiety do niczego się nie przyznają. Nie chcą, żeby ktokolwiek dowiedział się, że zrobiły coś, co przyczyniło się do choroby niemowlęcia” - mówi prof. Anna Dobrzańska, krajowy konsultant ds. pediatrii.

Nie ma żadnych badań, które dokładnie pokazywałyby skalę problemu, ale z amerykańskich statystyk wynika, że aż połowa kobiet w ciąży przyjmuje leki, które mogą zaszkodzić dziecku. Zdaniem ekspertów w Polsce może być jeszcze gorzej.