Wyjazdy do sanatorium: Co miało się zmienić?

Aktualnie to NFZ decyduje o wyborze placówki, do której zostanie skierowany pacjent, wymagający leczenia uzdrowiskowego, zgodnego z zaleceniami lekarza. Pacjent chcący skorzystać z refundacji musi się dostosować.

Reklama

Dzięki nowelizacji ustawy o leczeniu uzdrowiskowym kuracjusze mogliby sami zdecydować, do której placówki na terenie kraju chcą pojechać. Możliwość wyboru ograniczałaby jedynie dostępność miejsc w konkretnych sanatoriach oraz oczywiście wskazania medyczne. Zmiany miały wejść w życie z początkiem 2024 roku.

Reklama

Sanatoria po staremu. Dlaczego nie będzie zmian?

Jak ustalił PortalSamorządowy.pl prace nad nowelizacją zostały wstrzymane. - Obecnie w resorcie zdrowia nie są prowadzone prace związane z reformą lecznictwa uzdrowiskowego – odpowiedziało portalowi Ministerstwo Zdrowia.

Dlaczego? Zmiany nie wszystkim się podobały. Wątpliwości budziła zapowiedź zmiany sztywnych stawek dopłat pacjentów do pobytu w sanatorium.

Reklama

Aktualnie dopłaty do świadczeń niemedycznych, jak zakwaterowanie i wyżywienie, są regulowane odgórnie, takie same we wszystkich uzdrowiskach. Po reformie miały zostać uwolnione. Sanatoria mogłyby zachęcać w ten sposób kuracjuszy promocjami.

Skorzystałyby tylko najbardziej znane sanatoria?

Usługi stałyby się bardziej komercyjne, a to budziło wątpliwości nie tylko mniejszych placówek, ale wielu przedstawicieli branży. Pojawiły się również obawy, że pozostawienie wyboru pacjentom faworyzowałoby ośrodki w najpopularniejszych turystycznie lokalizacjach.

Propozycje były szeroko dyskutowane na posiedzeniach sejmowych komisji.

Zastrzeżenia branży. "Podział pacjentów na biednych i bogatych"

Przedstawiciele branży wystosowali list otwarty ws. reformy lecznictwa uzdrowiskowego do ministra zdrowia i prezesa NFZ. Podpisały pod nim m.in.: Stowarzyszenie Unia Uzdrowisk Polskich, Izba Gospodarcza "Uzdrowiska Polskie”, Stowarzyszenie Gmin Uzdrowiskowych RP czy Związek Zawodowy "Uzdrowisk Polskich”.

Jak czytamy w liście: - Komunikowana medialnie przez Ministerstwo Zdrowia i NFZ reforma będzie miała radykalnie negatywny wpływ na lecznictwo uzdrowiskowe w Polsce napisali sygnatariusze.

Przedstawiciele branży zarzucali ministrowi, że w projekcie nie wzięto w ogóle pod uwagę ich propozycji. Alarmowali, że po urynkowieniu dopłat do usług niemedycznych reforma może spowodować podział pacjentów na biednych i bogatych.

- Na osoby, które będzie stać na pobyt w uzdrowiskach i na tych, których na to stać nie będzie. W rezultacie będą musieli zrezygnować z leczenie- napisali.

Zmiany miałyby doprowadzić do upadku sanatoriów?

Natomiast swoboda wyboru, ich zdaniem może spowodować upadek nawet połowy placówek uzdrowiskowych. - Możliwość dowolnego wyboru uzdrowiska przez pacjenta, reklamowana jako zaleta reformy jest nieprzemyślanym, populistycznym krokiem. Obawiamy się, że kuracjusze, mając źle pojmowaną swobodę wyboru, w większym stopniu będą się kierować atrakcyjnością geograficzną uzdrowisk i wybierać nadmorskie czy górskie, co niekoniecznie będzie odpowiadało ich potrzebom zdrowotnym – dodali.

Ministerstwo Zdrowia poinformowało później, że nie są planowane zmiany w odpłatności pacjenta za zakwaterowanie i wyżywienie.

Nie wiadomo jakie będą dalsze losy ustawy po wyborach parlamentarnych.