W środę rano odbędzie się rozmowa ministra rolnictwa i rozwoju wsi Roberta Telusa z ministrem rolnictwa Ukrainy Mykołą Solskim na temat eksportu zbóż. Po rozmowach zaplanowany jest briefing prasowy ministra Telusa.

Doradca prezydenta Jan Krzysztof Ardanowski w środę w RMF FM mówił, że podczas rozmów polsko-ukraińskich należy ustalić, jakie oczekiwania wobec Polski, "Unii Europejskiej ma rolnictwo ukraińskie".

Reklama

"Tam jednym z takich fighterów jest jeden z wiceministrów gospodarki Taras Kaczka, wypowiedź Zełenskiego w Nowym Jorku, która sugeruje, że my tylko udajemy pomoc humanitarną, żeby pokazać siebie z dobrej strony, a de facto wspieramy Putina. O co chodzi Ukraińcom?" - pytał w RMF FM Ardanowski.

Zaznaczył, że zboże ukraińskie jest potrzebne m.in. w Afryce czy krajach Europy Zachodniej, jak Portugalia, Hiszpania i południu Włoch, ale "Polska ma pod dostatkiem swojej żywności".

Reklama

"Nam żywność ukraińska nie jest do niczego potrzebna" - dodał Jan Krzysztof Ardanowski.

"My eksportujemy bardzo dużo naszej żywności. W tym roku, to będzie około 50 mld euro, mamy żywności nie tylko na swoje potrzeby, ale dzielimy się ze światem" – powiedział Ardanowski.

Podkreślił, że "Ukraińcy muszą uznać, że inne kraje mają swoje racje".

Reklama

"My możemy rozmawiać o współpracy w zakresie przetwórstwa, żywności z Ukrainy, inwestycjach polskich na Ukrainie, tworzeniu wspólnej oferty żywnościowej dla głodującego świata. Jesteśmy na wszystko otwarci, ale nie pozwolimy, by ktoś nam wszedł na głowę i dyktował zasady na podstawie, jakich polska gospodarka i polskie państwo ma funkcjonować" – zaznaczył doradca prezydenta.

Embargo na ukraińskie zboże

Komisja Europejska na początku maja wprowadziła zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo ograniczenia obowiązywały do 5 czerwca, a następnie zostały przedłużone do połowy września. Embargo zniesiono 15 września br. na podstawie postanowienia KE.

W poniedziałek, 18 września br. władze w Kijowie poinformowały o złożeniu skargi do Światowej Organizacji Handlu (WTO) na Polskę, Węgry i Słowację w związku z przedłużeniem przez te kraje embarga na ukraińskie produkty rolne. We wtorek rzecznik WTO potwierdził w odpowiedzi na pytanie agencji Reuters, że do Organizacji wpłynęła skarga Ukrainy dotycząca zakazu importu żywności z tego kraju.

We wtorek 19 września br. wiceminister gospodarki i handlu Taras Kaczka w rozmowie z "Rzeczpospolitą" zasygnalizował, że w ciągu kilku następnych dni Ukraina wprowadzi embargo na polską cebulę, pomidory, kapustę i jabłka, a w środę w RMF 24 przekazał, że wprowadzenie ukraińskiego embarga to ostatni punkt planu działań, i spodziewa się, że nie zostanie ono wprowadzone. Zapewnił, że pierwszym punktem planu Ukrainy jest znalezienie porozumienia z Polską.

Jak podała w czwartek, 21 września br. agencja Reutera, ministrowie rolnictwa Słowacji i Ukrainy uzgodnili utworzenie systemu licencji dotyczącego handlu produktami zbożowymi, co powinno umożliwić zniesienie przez Bratysławę embarga na import ukraińskiego zboża; władze w Kijowie zgodziły się wstrzymać skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO) przeciwko Słowacji.

We wtorek, 26 września w Znojmie w Republice Czeskiej odbyły się rozmowy Grupy Wyszehradzkiej, w których uczestniczył zdalnie minister polityki rolnej i żywności Ukrainy Mykoła Solski. Ministrowie rolnictwa V4 (Polski, Czech, Węgier i Słowacji) uznali, że wycofanie przez Ukrainę skargi do WTO na embargo na zboża poprawiłoby atmosferę we wzajemnych relacjach. "Na moje pytanie, czy Ukraina wycofa skargę, minister rolnictwa Ukrainy Mykoła Solski nie odpowiedział" - podał w rozmowie z PAP polski wiceminister rolnictwa Ryszard Bartosik; ocenił przy tym, że sytuacja w Polsce na rynku zbóż jest trudna. (PAP)

autor: Adrian Reszczyński